Wczoraj wieczorem za euro płacono 4,0220 zł, dolar kosztował 3,0960 zł, a franka szwajcarskiego wyceniano na 2,7867 zł. Kurs eurodolara wynosił 1,2990.
– Sytuacja na rynkach finansowych jest słaba, teraz włączyły się automatyczne zlecenia sprzedaży. Głównie przez Grecję to zamieszanie nam szkodzi. Wydawałoby się, że plan pomocowy uspokoi rynek, ale tak się nie stało – mówi Przemysław Winiarczyk z Banku Millennium.
Z kolei członek RPP Adam Glapiński jest przekonany, że w długim terminie złoty będzie się umacniał. – Do czasu wchodzenia do strefy euro należy przewidywać utrzymanie się tendencji do umacniania się złotego, co teraz jest zatrzymane przez kryzys Grecji. Umocnienie będzie wynikać z napływu środków unijnych połączonego z silnymi fundamentami polskiej gospodarki – twierdzi Glapiński.