W kolejnych godzinach notowania euro coraz bardziej spadały. Wieczorem za euro płacono już tylko 4,52 zł, czyli 0,7 proc. mniej niż dzień wcześniej.
Podobnie było z dolarem, który jeszcze w środę ustanowił przeszło dwuletni szczyt. Wczoraj w ciągu dnia złoty zyskał do dolara ponad 0,9 proc.
Zupełnie odmiennie zachowywał się kurs szwajcarskiego franka. Było to konsekwencją zmian na globalnych rynkach finansowych, gdzie frank zyskiwał do euro i dolara, bo szwajcarski bank centralny, wbrew nadziejom części inwestorów, nie obniżył stóp procentowych. Rano frank kosztował w Warszawie od 3,68 zł, a wieczorem kurs wzrósł do 3,7 zł. To oznaczało zmianę o ok. 0,4 proc.
Umocnienie złotego w przypadku euro i dolara to efekt wiadomości makro z eurolandu. Wskaźniki koniunktury (PMI) dla strefy euro oraz najważniejszych gospodarek, m.in. francuskiej czy niemieckiej, choć dość słabe, okazały się nieco lepsze od oczekiwanych, co dowodzi, że gospodarka radzi sobie nieco lepiej, niż oczekują tego politycy i analitycy wieszczący głęboki kryzys.