Odbudowa po arabskiej wiośnie

Spadek przyjazdów turystów, spowolnienie tempa rozwoju gospodarki - to skutki politycznych przemian w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Poszczególne kraje wychodzą jednak powoli z problemów

Publikacja: 31.12.2011 15:35

Odbudowa po arabskiej wiośnie

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

 

Najbardziej jest to widoczne w Libii, gdzie szybko rośnie wydobycie ropy naftowej i w drugiej połowie  2012 spodziewany jest powrót do poziomu wydobycia i eksportu sprzed rewolucji. Podczas rewolucji infrastruktura wydobycia ropy została zniszczona w 10 proc. Jak informuje Nuri Berouin  prezes National Oil Corporation w tej chwili wydobycie  sięga 600 tys. baryłek dziennie, a na początku stycznia 2012 zwiększy się o kolejne 200 tys. baryłek. Na razie Libia eksportuje 460 tys. baryłek  dziennie. Zdaniem Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) odbudowa produkcji idzie w znacznie szybszym tempie, niż  początkowo sądzono.

Ten kraj dodatkowo jest jeszcze bogaty, bo zagraniczne banki odmroziły majątek rodziny Kaddafich, który teraz jest do dyspozycji nowych władz.

Poważne kłopoty ma z odbudowaniem gospodarki Egipt, gdzie nadal jest niespokojnie. Wpływy z turystyki spadły tam  w 2011 roku o 32 procent w porównaniu z 2010. Według oficjalnych danych ten kraj odwiedziło 10,2 mln turystów, a  wpływy z turystyki przyniosły 9 mld dol. w porównaniu z 12,5 mld w 2010, ale minister turystyki tego kraju, Mounir Fakhry Abderl Nour zapewnia, że 2012 będzie o wiele lepszy.

To jednak może okazać się trudne w sytuacji, kiedy Bractwo Muzułmańskie, którego siła polityczna rośnie wyraźnie domaga się zmiany polityki w turystyce. W tej chwili 75 procent przyjeżdżających do Egiptu, to Europejczycy. Bractwo Muzułmańskie opowiada się za zakazem sprzedaży alkoholu, także w międzynarodowych sieciach hoteli  oraz nakazu noszenia przez kobiety strojów kąpielowych zgodnych z zasadami szariatu, czyli w pełni zakrywających ciało i włosy. „Bracia" wierzą, że Europejczyków, którzy w tej sytuacji zrezygnują z egipskich raf koralowych zastąpią po pierwsze sami Egipcjanie, a po drugie cudzoziemcy z innych krajów arabskich. — W ten sposób nie ściągniemy  14,7 mln turystów - jak planujemy na 2012 rok. Nie sądzę,aby  jakikolwiek odpowiedzialny polityk  podjął decyzję, która wyrządzi szkody tej branży. W turystyce znajduje dzisiaj zatrudnienie jeden na każdych 8 Egipcjan - ostrzega minister turystyki. I podkreśla, że lepiej stawiać na to,co jest sprawdzone, a turystom trzeba pokazać, że Egipt jest bezpieczny.

— W naszych kurortach podczas rewolucji nie było żadnych problemów . A tam spędza wakacje 90 proc.  zagranicznych turystów - podkreśla Abdel Nour. Jego zdaniem nie można myśleć o jakichkolwiek zmianach w turystyce, jeśli nie ma się w zapasie miejsc pracy w innych branżach. Bezrobocie w Egipcie wynosi w sezonie 11,8 proc.

Jeśli nie odbuduje się egipska  turystyka, a eksport nie powróci do dawnego poziomu, egipskie rezerwy walutowe będą się systematycznie zmniejszać. Na początku 2011 wynosiły one 35 mld dol, pod koniec roku - w listopadzie już tylko 20 mld. Jeśli ta tendencja się utrzyma,bank centralny będzie miał kłopoty z utrzymaniem kursu funta.

Tunezyjczycy  uważają,że  odbudowa ich gospodarki idzie w przyzwoitym tempie. Tak jak i  było w Egipcie, w Tunezji również ucierpiała turystyka,gdzie wpływy spadły aż o 40 procent,ponieważ urlopowicze woleli nie jechać do kraju, gdzie wybuchały zamieszki. Następstwem ustąpienia prezydenta Ben Alego były także strajki w fabrykach, gdzie pracownicy domagali się szybkich zmian. Tymczasem zdaniem Emanuele Sati, głównego ekonomisty Afrykańskiego Banku Rozwoju liczy się głównie to,że tunezyjskie powstanie ludowe nie wyrządziło  poważniejszych  szkód w infrastrukturze kraju, a  rząd szybko znalazł środki na rozruszanie gospodarki.

Profesor Moez Labidi, doradca prezesa banku centralnego Tunezji nie ukrywa, że w tym kraju sytuacja jest nadal bardzo delikatna, ale nie ma mowy o   jakiejkolwiek zapaści w gospodarce. Dzisiaj największym problemem tunezyjskich firm jest kryzys w strefie euro i spadający popyt na  eksport z tego kraju. —Nie mieliśmy kryzysu walutowego, nie było też kłopotu z utrzymaniem  oceny na poziomie B, który nadal jest  ratingiem inwestycyjnym - mówi prof. Labidi. Nie ukrywa jednak,że jeśli wzrost gospodarczy w 2012 będzie słaby, mogą pojawić się problemy. Już rośnie bezrobocie, bo wrócili  do kraju zatrudnieni w  libijskim sektorze naftowym, tyle,że  wraz ze wzrostem wydobycia ropy w Libii, znów będzie tam dla nich praca. Rewolucja  „zdjęła " z tunezyjskiego PKB przynajmniej 0,4 pkt procentowego i na razie władze robią wszystko, co jest możliwe, aby umocnić sektor bankowy, tak by był w stanie finansować przedsiębiorstwa. — Wtedy wszystko wróci do normy, bo nie będą już istniały polityczne  przeszkody w funkcjonowaniu firm - uważa prof. Labidi.

Najbardziej jest to widoczne w Libii, gdzie szybko rośnie wydobycie ropy naftowej i w drugiej połowie  2012 spodziewany jest powrót do poziomu wydobycia i eksportu sprzed rewolucji. Podczas rewolucji infrastruktura wydobycia ropy została zniszczona w 10 proc. Jak informuje Nuri Berouin  prezes National Oil Corporation w tej chwili wydobycie  sięga 600 tys. baryłek dziennie, a na początku stycznia 2012 zwiększy się o kolejne 200 tys. baryłek. Na razie Libia eksportuje 460 tys. baryłek  dziennie. Zdaniem Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) odbudowa produkcji idzie w znacznie szybszym tempie, niż  początkowo sądzono.

Pozostało 87% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy