Euro kosztowało 4,41 zł, dolar 3,57 zł, a frank szwajcarski 3,68 zł. To efekt złych nastrojów na rynkach (gorsze informacje m.in. z USA). Potem złoty umocnił się i kurs euro wynosił 4,39 zł, dolara 3,55 zł, a franka 3,65 zł. Być może pomogły słowne interwencje MF i BGK. Wiceprezes banku Wojciech Kowalczyk zasygnalizował gotowość do interwencji na rynku.