Pół roku temu na rpkom.pl pisałem o tym pomyśle Cisco w artykule „Dlaczego Cisco próbuje sprzedawać klientom swój tablet?" O ile sobie przypominam w pierwotnie użyłem w jego tytule słowa „wciskać", które jednak redaktor złagodził i zamienił na „sprzedawać". Mówiąc oględnie, w artykule trudno było się doszukać „zachwytów" nad pomysłem Cisco.
Krótko po opublikowaniu tekstu zadzwoniła do mnie osoba z agencji public relations obsługującej Cisco m.in. z pytaniami dlaczego tak napisałem. Rozmowa była jak najbardziej kulturalna. Krótko wyjaśniłem swoje racje i sprawa się skończyła.
Trochę więc z przekory i złośliwości po informacji o tym, że Cisco wycofuje się z rozwijania własnego tabletu wysłałem zapytanie do tej samej agencji public relations z prośbą o komentarz ze strony Cisco i pytaniem, czy w Polsce sprzedano choć jeden egzemplarza tego tabletu. Chodziło mi przy tym o komentarz polskiego Cisco, którego menadżer pół roku wcześniej gorąco zachwalał Ciusa, przekonując, że bez żalu oddał swego iPada dzieciom, by korzystać z tabletu własnej firmy. Nie wiem, czy ktoś mu wówczas uwierzył, ale na świecie takich entuzjastów Cisusa, jak on (sadząc po decyzji Cisco) nie było wielu.
Agencja public realtions odpowiedziała mi, odsyłając do firmowego bloga amerykańskiej korporacji, gdzie OJ Winge, senior vice president TelePresence Technolgoy Group, tłumaczy decyzję. Argumentuje, że sytuacja się zmieniła i teraz pracownicy namiętnie przynoszą do pracy prywatne smartfony i tablety, na których chcą pracować. A z badań wynika, że 95 proc. organizacji pozwala na takie praktyki, a 35 proc. dodatkowo daje im wsparcie technologiczne. Cisco – którego pracownicy przynosili raczej inne tablety niż Cius – postanowiło skupić się na czym innym. Mianowicie zintensyfikować prace nad ofertą oprogramowania mobilnego do komunikacji i telekonferencji.
Na pytanie, ile swoich tabletów Cisco sprzedało w Polsce, nie dostałem już odpowiedzi. Przypuszczam jednak, że od stanu sprzed pół roku, kiedy ten wynik wynosił zero, przyrost nie był znaczący.