Osoby zainteresowane zaciągnięciem kredytu hipotecznego zwykle szukają oferty o najniższym oprocentowaniu. Jest to bardzo ważny element, gdyż w przypadku tego rodzaju kredytów to właśnie odsetki są największym kosztem ponoszonym przez kredytobiorcę. Analitycy Expandera przypominają jednak, że porównując oferty warto pamiętać, że część z nich może być dla nas niedostępna. Niektóre banki wymagają bowiem zbyt wysokiego wkładu własnego lub wysokich dochodów.

Przykładowo, chcąc uzyskać kredyt w polskiej walucie w wysokości 300 tys. zł (wkład własny 10 proc., okres 30 lat) w Banku Pocztowym małżonkowie muszą zarabiać łącznie przynajmniej 3 852 zł netto. Tymczasem w Spółdzielczej Grupie Bankowej czy Deutsche Banku na taki sam kredyt potrzebne są dochody aż o 2 tys. zł wyższe. Różnice w tym zakresie są więc bardzo duże. Jest to jeszcze lepiej widoczne w przypadku kredytów w euro. Deutsche Bank wymaga ponad dwukrotnie wyższego dochodu niż Getin Noble Bank.

 

Możliwość uzyskania kredytu nie zależy jednak tylko od odpowiedniego dochodu, ale także od wysokości posiadanego wkładu własnego. W przypadku kredytów w złotych, brak wkładu zwykle nie jest na szczęście przeszkodą, gdyż większość banków jest gotowa w pełni sfinansować zakup nieruchomości. Wymagają jedynie zapłacenia specjalnego ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.

Analitycy Expandera zwracają uwagę, że są jednak banki, które udzielają kredytów hipotecznych tylko osobom, które część pieniędzy wyłożą z własnej kieszeni. Dla przykładu, aby uzyskać kredyt w złotych w Banku BPH, Credit Agricole, Invest Banku i Raiffeisen Banku trzeba posiadać wkład własny w wysokości aż 20 proc. wartości nieruchomości. Jeśli więc chcemy kupić mieszkanie o wartości np. 300 tys. zł, to musimy posiadać przynajmniej 60 tys. zł.