Akcje miedziowego giganta podrożały wczoraj o 1,4 proc., do 142,9 zł, chociaż przez większość sesji notowania świeciły na czerwono.

Powodem była głównie sytuacja na rynku miedzi. Kurs czerwonego metalu spadał najmocniej od trzech tygodni z powodu słabnącego popytu w Chinach, spadki towarzyszyły też handlowi na giełdach w Nowym Jorku i Szanghaju.

Analitycy podkreślają, że import miedzi przez Chiny – które są największym światowym odbiorcą tego metalu – spadł w sierpniu wobec lipca, a zamówienia miedzi na wrzesień są niskie. Do tego dochodzą słabe dane makro: produkcja przemysłowa wzrosła najsłabiej od co najmniej trzech lat, a Bank Chin ściął prognozę tegorocznego PKB z 8,1 do 7,7 proc.

Zdaniem analityków można się spodziewać sezonowego odbicia popytu na miedź w Chinach. Ponadto niepewność co do sytuacji w Europie będzie zachęcać inwestorów do kupowania surowców – stąd presja na wzrost notowań miedzi powyżej 8000 dolarów za tonę.