rpkom.pl: - 1,8 mln Polaków oglądających wyłącznie naziemną telewizję, którzy jeszcze nie zaopatrzyli się w dekodery i telewizory do odbioru naziemnej telewizji cyfrowej to dużo czy mało?
Małgorzata Oszewska, wiceminister Administracji i Cyfryzacji
: - To dana, która daje dużo do myślenia, ale sytuacja nie wygląda aż tak źle, gdy patrzy się od strony wsparcia takich osób. Nie chodzi wcale o wsparcie finansowe, ale o sprawienie, by ci ludzie wiedzieli, co mają zrobić, by mogli już odbierać naziemną telewizję cyfrową. Taki wniosek nasunął się nam w przypadku pierwszego wyłączenia – w Lubuskim. Tuż przed wyłączeniem tam analogowego nadawania naziemnej telewizji 7 listopada okazało się, że ludzie zwlekają z pójściem do sklepu i kupieniem dekodera czy telewizora do ostatniego momentu. Nie orientują się w też, mimo wszystkich podjętych przez nas działań, kiedy dokładnie w ich województwie to odłączenie nastąpi. Dlatego skupiliśmy się w komunikatach przekazywanych w telewizji właśnie m.in. na podawaniu dat i wyjaśnieniu jak poradzić sobie ze sprawami technicznymi
- Te 1,8 mln ludzi samodzielnie kupi dekoder czy państwo będzie im musiało te urządzenia dofinansować?
- Nie planujemy dofinansowania dekoderów. Żeby planować jakąś publiczną pomoc, powinna ona mieć swoje mocne uzasadnienie. A w tym przypadku problem wydaje się marginalny, bo z naszych badań przeprowadzonych na obszarze listopadowych wyłączeń analogowej telewizji wynikało, że wśród tych osób, które odbierały wyłącznie naziemną telewizje, tylko 4 proc. sygnalizowało że wstrzymały się z kupieniem dekodera w wyniku trudności finansowych. Moim zdaniem za wcześnie jest więc chyba na to, by mówić o problemie w skali kraju związanym z kosztami zakupu dekoderów.