Prototypowy kartridż ze słynną grą „The Legend of Zelda" przeznaczoną na niezwykle popularną w latach 80. ubiegłego wieku konsolę firmy Nintedo (NES), został sprzedany w sierpniu ubiegłego roku na aukcji eBay za 55 tys. dolarów. Taka kwota może wydawać się szokująca. Ale popyt na rynku gier retro napędzają fani, którzy przed laty spędzali bezsenne noce, grając na pierwszych komputerach Atari i Commodore oraz wspomnianych konsolach Nintendo. Część z nich chce odświeżyć wspomnienia z czasów młodości. Na rynku brakuje jednak nośników z uwielbianymi przez nich tytułami. To sprawia, że ceny zachowanych egzemplarzy, zwłaszcza tych w najlepszym stanie, z opakowaniem i instrukcją, osiągają niebotyczny poziom.
Jednym z najbardziej poszukiwanych tytułów jest „Stadium Events". Jest to gra przeznaczona, podobnie jak „Zelda", na konsolę NES. Została wyprodukowana przez japońską firmę Bandai. Trafiła do sprzedaży w 1987 r. Rok później. prawa do niej kupiła firma Nintendo. Wtedy pierwotną edycję wycofano z rynku i gra została ponownie wypuszczona pod zmienioną nazwą „World Class Track Meet". Zanim to nastąpiło, około 200 starych kopii zostało sprzedanych.
Do dziś zachowało się nie więcej niż 10–20 egzemplarzy „Stadium Events". Najdroższy z nich został sprzedany w 2010 r. za 41,3 tys. dolarów.
Fani poszukują również kartonowego pudełka, w którym była sprzedawana gra (większość dzieci szybko rozrywała opakowanie i wyrzucała je do śmieci). Najwięksi zapaleńcy gotowi są zapłacić za puste pudełko „Stadium Events" – w nienaruszonym stanie – nawet 10 tys. dolarów.
Houston, mamy problem
Jeszcze większe rekordy padają na rynku pamiątek związanych z podbojem kosmosu. Najbardziej pożądane przez kolekcjonerów są skafandry kosmonautów. Na aukcje nie trafiają jednak ubiory Amerykanów, ponieważ pierwszeństwo w ich nabyciu ma Instytut Smithsona. Pojawiają się natomiast skafandry wyprodukowane dla Rosjan. Jeden z nich został sprzedany w 2011 r. na licytacji w nowojorskim domu aukcyjnym Bonhams za 242 tys. dolarów.