Tym samym nie doszło do wyczekiwanego przez część inwestorów przełamania granicy 4 złote za euro. Zdaniem dilerów wcześniejsze umocnienie zachęciło krajowych importerów do zakupu euro, zbijając tym samym kurs. Niemniej jednak większość ekonomistów wciąż oczekuje wzrostu wartości złotego. Według Barclays Capital przełamanie granicy 4 zł za euro nastąpi jeszcze w tym kwartale z uwagi na napływ środków z zagranicy.
Inwestorzy koncentrowali się wczoraj na rynku długu. Okazało się bowiem, że Ministerstwo Finansów może pozyskać nawet 3 mld euro z emisji 15-letnich obligacji na rynku europejskim. Inwestorzy zgłosili bowiem rekordowe zapotrzebowanie na papiery za 6 mld euro. „15-latki” wyceniono na 148 pkt bazowych powyżej średniej swapowej (bazującej na rentownościach obligacji niemieckich) – o połowę niżej niż przy emisjach w 2008 r. W sprzedaży pomogły banki HSBC, ING, Societe Generale i UniCredit.
Ostatni raz tak udaną ofertę zagraniczną obligacji udało się przeprowadzić w styczniu 2006 r. Wtedy resort sprzedawał papiery dziesięcioletnie. Dzięki zainteresowaniu inwestorów ministerstwo zapewniło już na początku roku większość kwoty przewidzianej w budżecie jako „zagraniczne finansowanie deficytu” (21 mld zł). Wiceminister finansów Dominik Radziwiłł powiedział, że jeszcze w tym kwartale może dojść do sprzedaży papierów na rynku amerykańskim. O coraz lepszej wycenie polskiego długu świadczy także wczorajszy przetarg bonów skarbowych. Ministerstwo sprzedało papiery za 700 mln zł przy popycie sięgającym 3 mld zł i średniej rentowności 3,98 proc. Jeszcze pod koniec października wycena bonów sięgała poziomu 4,22 proc.
Inwestorzy szykują się już na jutrzejszą aukcję, na której zaoferowane będą dwuletnie obligacje zerokuponowe za 3,5 – 5,5 mld zł. Popytowi może pomóc rekomendacja banku inwestycyjnego Morgan Stanley, który zaleca kupno papierów z uwagi na możliwy wzrost wartości złotego i spadającą inflację.