Wczorajsza sesja przebiegała w przyjaznej atmosferze. Po słabym początku obie strony rynku – sprzedający i kupujący – znalazły kompromis nieco poniżej zamknięcia z poprzedniego dnia. O ile jednak przy spółkach małych i średnich taka tendencja utrzymała się do końca dnia, o tyle notowania tuzów parkietu po południu podlegały już znacznym wahaniom. Niestety, dla posiadaczy akcji przewagę uzyskali sprzedający i na koniec dnia WIG20 stracił 0,83 proc. Obroty sięgnęły 1,48 mld zł.
Bardzo rzadko się zdarza, by w przypadku spółki spoza WIG20 zanotowano największe obroty. A tak właśnie było wczoraj z akcjami Petrolinvestu – niewątpliwej gwiazdy tego tygodnia. Inwestorzy postanowili zrealizować gigantyczne zyski z ostatnich sesji i w rezultacie przy obrotach przekraczających 209 mln zł kurs spadł o ponad 22 proc. Ale czy można się temu dziwić, skoro w kilka dni akcje Petrolinwestu pod względem wskaźnika C/WK stały się jednymi z najdroższych na GPW.
Na drugim biegunie znajdowały się akcje Banku Ochrony Środowiska – spółki, której płynność na giełdzie pozostawia sporo do życzenia. Wczoraj jednak w reakcji na wyniki finansowe kurs i obroty poszły w górę. W ubiegłym roku zysk netto sięgnął 27 mln zł. W porównaniu z rokiem poprzednim wzrost jest gigantyczny, tyle tylko że do czasów świetności wciąż jeszcze daleko. Dość powiedzieć, że tak niski zysk (wyłączając rok 2008) spółka osiągnęła ostatnio w roku 2003. Pod względem wskaźnika C/Z BOŚ jest dwa razy droższy niż pozostałe banki.
Na giełdach zachodnich sytuacja była podobna jak na małych spółkach z GPW. Przed dzisiejszym dniem ”trzech wiedźm” inwestorzy nie angażowali się zbytnio na rynku. Tego stanu nie zmieniły lepsze dane na temat aktywności gospodarczej w Filadelfii. Obrazujący je indeks wzrósł w marcu do 18,9 pkt z 17,6 pkt w lutym. Analitycy oczekiwali odczytu na poziomie 18 pkt.
W USA na zamknięciu nowojorski indeks Dow Jones wzrósł ósmą sesję z rzędu, o 0,42 proc. do poziomu 10 779,17 pkt, natomiast Nasdaq o 0,09 proc. do poziomu 2 391,28 pkt.