Dwa złote kosztował podpis pod listą poparcia konieczną do rejestracji kandydata na posła w Państwowej Komisji Wyborczej. Tyle miała płacić pewna posłanka. Podobnie wyceniają informacje o nas firmy handlujące bazami danych. Za tzw. rekord, czyli za dane o jednej osobie (w bazie liczącej 10 tys. osób), trzeba wydać od 1 do 4 zł.
– Cena zależy także od tego, jakie kryterium selekcji jest przyjmowane oraz jakie informacje zawiera rekord. I np., im więcej jest informacji, tym jest ona droższa. Generalnie bazy danych firm są tańsze niż osobowe, bo tych drugich nie jest za wiele – tłumaczy Agnieszka Skrobek, menedżer ds. rozwoju produktów w Acxiom Polska, która zajmuje się dostarczaniem i zarządzaniem informacjami o klientach.
Na jeszcze mniej wycenia Polaka branża reklamowa, która wylicza koszt dotarcia do odbiorcy z reklamą. Liczą go domy mediowe, czyli instytucje, które planują dla firm kampanie reklamowe w mediach. Przy planowaniu budżetów reklamowych dla klientów wyliczają koszt jednorazowego dotarcia z reklamą do jednego procentu grupy docelowej (czyli tych osób, które najbardziej interesują reklamodawcę) albo do tysiąca osób z grupy najbardziej interesującej reklamodawców.
Taki koszt wylicza się według cennika reklamowego medium, w którym chce się zamieścić reklamę, i liczby widzów, słuchaczy czy czytelników, którzy zetkną się z reklamą. Dom mediowy Starcom podał nam, że przeciętny koszt dotarcia do 1000 osób przez telewizję to zaledwie 11 zł, przez reklamę w radiu 70 – 90 zł, a w prasie najwięcej – od 180 do 220 zł. Przeciętnie jest to mniej niż np. w Czechach. Dużo więcej wart jest klient funduszu emerytalnego. Jego wartość jest o tyle łatwo policzyć, że w transakcjach przejęć funduszy jako jeden z elementów do wyceny jest brana pod uwagę właśnie liczba uczestników OFE. Na podstawie ostatnich transakcji w uproszczeniu można przyjąć, że taka wartość Polaka sięga 700 – k zł. Nieco mniej trzeba zapłacić akwizytorowi za zdobycie nowego klienta – ok. 500 zł. Co jednak smutne, wartość Polaka oszczędzającego na lepszą starość w funduszu spada. Jeszcze kilka lat temu płacono za niego ponad 2 tys. zł.
Ile jest wart klient firmy ubezpieczeniowej? Wyliczenie nie jest proste, bo inna jest wartość osoby, która kupuje ubezpieczenie AC czy OC, a inna np. nabywcy ochronnej polisy na życie. PZU podał nam, że PZU i PZU Życie mają ponad 24 mln klientów. Można przyjąć, że 20 – 30 proc. ma więcej niż jedną polisę. Zatem rzeczywiście ubezpieczyło się od 17 do ponad 19 mln osób. Jeśli więc przyjąć, że wartość grupy PZU wynosi ok. 50 mld zł, to klient wart jest, w dużym uproszczeniu, ponad 2 tys. zł. – Takie szacunki wydają się logiczne – mówi Krzysztof Rosiński, wiceprezes TU Europa, wcześniej pracujący m.in. w zarządzie PZU Życie. Swoją wartość mają również użytkownicy usług telekomunikacyjnych. Abonent telewizji kablowej jest oceniany na ok. 2 tys. zł – a przynajmniej tyle każą sobie płacić właściciele wystawionych na sprzedaż sieci. Różnice w cenach mogą być bardzo duże. Dwa lata temu za abonenta grupy Aster trzeba było zapłacić ponad 4 tys. zł, a za abonentów telewizji w kilku mniejszych miejscowościach niedawno płacono 1,7 tys. zł. Stawki za abonenta różnią się również w zależności od liczby usług, jakie abonuje. Łatwiej wycenić abonenta lokalnej sieci internetowej, za którego ostatnio trzeba zapłacić 1 – 1,2 tys. zł.