Od 21 listopada do 31 grudnia trwa subskrypcja certyfikatów inwestycyjnych KBC Polska 2012. Jest to kolejna próba marketingowego wykorzystania mistrzostw Europy w sprzedaży produktu finansowego. 2 grudnia zakończył się pierwszy etap subskrypcji; można było kupić fundusz z najniższą opłatą manipulacyjną – 2,3 proc. W drugim etapie, który potrwa do 16 grudnia, opłata rośnie do 2,6 proc., a w trzecim wyniesie 2,9 proc. (przy zapisach o wartości co najmniej 30 tys. zł można opłatę negocjować). Minimalna wpłata to 1000 zł.
Portfel tego produktu będzie się składał z 30 spółek z 11 sektorów. Największy udział będzie miał sektor materiałów budowlanych i żywności (po 19 proc.), używki (13 proc.), finanse (11 proc.) oraz handel (10 proc.). Dominować będą spółki notowane na zagranicznych giełdach. Będą to m. in.: Carlsberg, Carrefour, Nestle, Mastercard, Nike, Philips, Ryanair. Jedynie trzy firmy są notowane na warszawskim parkiecie: Telekomunikacja Polska, Orbis i grupa Kęty. Są to spółki, które według twórców produktu mają zyskiwać na wartości dzięki koniunkturze związanej z Euro 2012.
Roczna stopa zwrotu z takiego koszyka akcji według wyceny z 16 października wynosi 17,67 proc. Wydaje się, że to słaby wynik w porównaniu z funduszami akcyjnymi inwestującymi na krajowym parkiecie, ale jest mało prawdopodobne, aby zyski tych ostatnich utrzymały się w najbliższych latach na dotychczasowym wysokim poziomie.
Udział inwestora we wzroście wartości koszyka akcji wyniesie 110 proc. Oznacza to, że zysk, jaki przyniesie portfel, zostanie powiększony o 10 proc., co jest możliwe dzięki wykorzystaniu kontraktów terminowych. Maksymalna stopa zwrotu nie jest ograniczona. Natomiast w razie niekorzystnej sytuacji na giełdach inwestorom zostanie zwrócona cała wpłacona kwota, czyli nie stracą nic poza opłatami. Fundusz ma funkcjonować około pięciu lat, ale będzie można wycofać środki przed upływem tego okresu poprzez sprzedaż certyfikatów na warszawskiej giełdzie albo poprzez przedstawienie ich do wcześniejszego umorzenia (opłata za to wyniesie 1,15 proc. wartości certyfikatu).
Konstrukcja produktu jest ciekawa i, co ważne, nie zawiera mylących lub niekorzystnych dla klientów rozwiązań. Jednak nazwa jest chwytem marketingowym. Powiązanie większości firm wchodzących w skład koszyka z mistrzostwami jest pośrednie, a największy wpływ na stopę zwrotu będzie miała koniunktura na giełdach.