Chiński górnik w chińskiej kopalni, ale z polskim kombajnem

Famur i Kopex chcą być potęga w sprzęcie górniczym. Eksport to około połowy ich produkcji, dzięki niemu zamierzają w tym roku zwiększyć swoje przychody nawet dwukrotnie

Publikacja: 14.01.2008 01:29

Chiński górnik w chińskiej kopalni, ale z polskim kombajnem

Foto: Rzeczpospolita

– Dzięki eksportowi chcemy wejść do grona światowych liderów w produkcji maszyn i urządzeń dla górnictwa – zapowiada Tomasz Jakubowski, prezes zarządu grupy Famur, która w ubiegłym roku odnotowała ponad 60 mln zł zysku netto.

– Przychody zwiększamy dzięki eksportowi, którego udział w sprzedaży za trzy kwartały zeszłego roku wyniósł ponad połowę obrotów – mówi Justyna Banek, rzeczniczka Kopeksu, którego szacunkowe przychody w tym roku mogą sięgnąć 2 mld zł.

Polscy producenci sprzętu radzą sobie lepiej niż polskie górnictwo. Ubiegły rok obfitował w intratne kontrakty zagraniczne, dzięki którym spółki poprawiały wyniki. Np. Famur tylko w trzecim kwartale 2007 r. osiągnął ponad 27 mln zysku netto przy przychodach 255 mln zł – był to najlepszy kwartał w historii grupy.

W 2007 r. Kopex utworzył joint venture z indonezyjską firmą PT Wahana Baratama. Grupa Zabrzańskich Zakładów Mechanicznych i Kopeksu ma zaprojektować i wybudować kopalnię w Indonezji. Wartość kontraktu szacowana jest na miliard dolarów.

Famur w zeszłym roku podpisał m.in. umowę z meksykańską spółką Minera Carbonifera Rio Escondido o wartości 12,65 mln dolarów na obudowę zmechanizowaną. Zwiększył również udział w rynku rosyjskim, zawierając umowy z tamtejszymi kontrahentami na kwotę ponad 160 mln zł.

Plany na 2008 r. są jeszcze bardziej ambitne. Kopex widzi swoją szansę w krajach, w których górnictwo jest w pełni rozkwitu.

– Dotyczy to m.in. Chin, Indonezji, RPA czy USA – wylicza Banek. – Istnieje nawet problem z zaspokajaniem potrzeb zgłaszanych przez te rynki.

Prezes Famuru oprócz tradycyjnych rynków eksportowych stawia na nowe. – Chcemy dynamicznie zwiększać sprzedaż także w Meksyku czy Wietnamie – zapowiada Jakubowski. Famur ze swoim sztandarowym produktem kombajnem nadal chce trafiać m.in. do Chin, gdzie zapotrzebowanie na takie maszyny rośnie.

Nie znaczy to jednak, że polscy producenci zapominają o krajowych kopalniach.

Fazos SA, spółka z grupy Famur, podpisała w zeszłym roku umowę o wartości 8,88 mln zł z Kompanią Węglową na dostawę 55 sztuk sekcji obudowy zmechanizowanej ścianowej do kopalni Bobrek-Centrum (łączna wartość umów zawartych z KW w okresie od lutego do końca czerwca 2007 r. przekroczyła 38,61 mln zł).

Natomiast należąca do Kopeksu Fabryka Maszyn i Urządzeń Tagor zawarła kontrakt o wartości 1,6 mln zł na dostawę zmechanizowanych obudów ścianowych do kopalni Ziemowit (też KW).

– Polski rynek jest bardzo perspektywiczny i chłonny, bo spółki węglowe organizują coraz więcej przetargów na sprzęt – uważa Jakubowski. Podaje przykład Kompanii Węglowej, która planuje w tym roku wydać na inwestycje ok. 800 mln zł.

– Ale problemem jest finansowanie tych przedsięwzięć – zauważa Banek.Rozwój sprzedaży w Polsce planują także mniejsze, wyspecjalizowane firmy górnicze. Zakład Elektroniki Górniczej SA, producent m.in. elektroniki i urządzeń do pomiaru stężenia metanu, rozwija się w kierunku nowych urządzeń o dużej mocy.

Natomiast spółka Kofama z Kędzierzyna-Koźla zamierza utrzymać współpracę z dotychczasowymi klientami krajowymi, m.in. KGHM czy Katowickim Holdingiem Węglowym, oraz stałymi kontrahentami ze Stanów Zjednoczonych, Francji i Niemiec.

– Dzięki eksportowi chcemy wejść do grona światowych liderów w produkcji maszyn i urządzeń dla górnictwa – zapowiada Tomasz Jakubowski, prezes zarządu grupy Famur, która w ubiegłym roku odnotowała ponad 60 mln zł zysku netto.

– Przychody zwiększamy dzięki eksportowi, którego udział w sprzedaży za trzy kwartały zeszłego roku wyniósł ponad połowę obrotów – mówi Justyna Banek, rzeczniczka Kopeksu, którego szacunkowe przychody w tym roku mogą sięgnąć 2 mld zł.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień