Milionowe inwestycje nie wystarczą

W 2007 r. firmy branży mięsnej zwiększyły zysk netto o niemal 40 proc. Zmagają się jednak z niestabilną sytuacją na rynku surowca, dużą konkurencją i silnym złotym

Publikacja: 02.06.2008 05:58

Wyższe niż na zachodzie Europy ceny żywca oraz mocny złoty sprawiły, że opłacalny stał się import

Wyższe niż na zachodzie Europy ceny żywca oraz mocny złoty sprawiły, że opłacalny stał się import

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Z 600 do 834 mln zł wzrósł w ubiegłym roku łączny zysk netto firm przetwarzających mięso czerwone – podaje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ).

– Branży udało się poprawić wyniki, ponieważ surowiec był tani, a ceny produktów szły w górę – mówi prof. Roman Urban z IERiGŻ. W styczniu 2007 r. przetwórnie sprzedawały szynkę gotowaną po średnio 15,46 zł za kilogram. Natomiast w grudniu w cenie 16,06 zł za kg. W minionym roku schab z kością zdrożał z 11,52 do 12,44 zł za kilogram.

Wyższe niż na zachodzie Europy ceny żywca oraz mocny złoty sprawiły, że opłacalny stał się import. Mięso z zagranicy było sprowadzane nie tylko przez sieci, ale i przetwórców. W 2007 r. import mięsa wieprzowego i przetworów do Polski wyniósł prawie 262 tys. – podaje Agencja Rynku Rolnego (ARR). Był o 40 proc. wyższy niż rok wcześniej. Kupowaliśmy je przede wszystkim w Danii, Niemczech oraz Holandii.

Z danych ARR wynika, że w ubiegłym roku sprzedaliśmy za granicę 359 tys. ton produktów wieprzowych, o 1,8 proc. mniej niż w 2006 r. O 18 proc. spadł w ubiegłym roku eksport żywca z Polski, a o jedną dziesiątą mięsa.Jednak o 16 proc. większa była sprzedaż przetworów. Najważniejszym odbiorcą mięsa z Polski były kraje należące do UE. W 2007 r. trafiło tam 71 proc. eksportowanych polskich przetworów i 77 proc. mięsa.

Pod koniec 2007 roku Rosja zniosła częściowo embargo nałożone na polskie mięso w listopadzie 2005 r. Uprawnienia do sprzedaży na tamtejszy rynek otrzymało na razie jednak tylko pięć firm produkujących mięso czerwone: Zakłady Mięsne w Kole i Sokołowie Podlaskim należące do grupy Sokołów, Zakłady Przemysłu Mięsnego Biernacki z Jarocina oraz Łmeat z Łukowa.

Powrót na tamtejszy rynek nie jest jednak łatwy. – Powróciliśmy tam trzy miesiące temu. Na razie sprzedaż do Rosji stanowi jedną trzecią tej sprzed wprowadzenia embarga w 2005 r. – mówi Ryszard Smolarek, prezes Łmeatu.

Zainteresowanych powrotem na rosyjski rynek jest znacznie więcej. Rozmowy z rosyjskimi służbami weterynaryjnymi nie są jednak łatwe. Rosjanie chcą samodzielnie kontrolować zakłady, zainteresowane eksportem do ich kraju. – Chcielibyśmy, aby do inspekcji doszło w czerwcu. Ostateczny termin zależy od strony rosyjskiej – mówi Ewa Lech, główny lekarz weterynarii.

Na początku 2007 r. swoją granicę dla produktów 23 zakładów mięsnych otworzyła także Ukraina. Obecnie uprawnienia ma ok. 70 firm. Do tej pory eksport mięsa na rynek ukraiński rozwijał się powoli z powodu wysokiego cła.

Brak mięsa, który zaczęli odczuwać Ukraińcy, skłonił ich jednak do ustępstw. Ukraina ogłosiła, że jest w stanie kupować z Polski miesięcznie 25 tys. ton mięsa w ramach bezcłowego kontyngentu.

Nie jest jednak pewne, czy uda się nam wykorzystać tę możliwość, ponieważ ceny polskiego żywca poszły w górę i przestajemy być dla Ukraińców atrakcyjnym dostawcą. – Jeżeli eksport nie ruszy, to Ukraina znajdzie innego dostawcę – uważa Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso. Taniej od nas mięso wieprzowe produkują np. Niemcy i Duńczycy. Ci ostatni – gdzie rocznie, tak jak w Polsce, do przetwórstwa trafia ponad 20 mln świń – mają tylko dwie duże ubojnie. W Polsce działa ich ok. 1,4 tys.

Przez ostatnich kilka lat większość polskich zakładów mięsnych, zamiast dążyć do fuzji i przejęć, które pozwoliłyby im umocnić pozycję rynkową, koncentrowała się na rozwijaniu działalności na własną rękę.

W latach 2002 – 2007 Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wypłaciła zakładom ok. 950 mln zł. Część ze sfinansowanych przez nią inwestycji przeprowadziły zakłady, które uzyskały okresy przejściowe na dostosowanie się do norm unijnych do końca 2007 r. Nie spełniło ich ok.80, czyli 30 proc. tych, które miały dodatkowy czas na wypełnianie standardów wspólnotowych.

Przetwórnie, które się dostosowały do norm unijnych, należą dziś do najnowocześniejszych przetwórni w Europie. Ale część z nich nie jest w stanie wykorzystać swoich mocy produkcyjnych. – Wiele z nich zapomniało, że trzeba się zatroszczyć o promocję swoich produktów – ocenia Leszek Czemiel, prezes spółki PMB z Białegostoku.

Zakłady mięsne mogą ubiegać się o dotacje unijne w ramach działania „Zwiększanie wartości dodanej podstawowej produkcji rolnej i leśnej” objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata2007 – 2013. Pieniądze mogą wykorzystać zarówno na rozwój istniejących już przedsiębiorstw jak i rozpoczęcie produkcji. Dofinansowaniem objęte jest wdrażanie nowoczesnych technologii, które zwiększają jakość i obniżają koszty oraz ograniczenie negatywnego oddziaływania na środowisko. W tym roku Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyjmowała wnioski od przetwórców na przełomie kwietnia i maja. W sumie do 6 maja zebrała 618 wniosków, na łączną kwotę blisko 1,23 mld zł.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy