Innowacje nie muszą kosztować

Innowacyjnym można być bez konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów. Dobry pomysł jest często wart więcej niż silne zaplecze finansowe. Widać to szczególnie w przypadku innowacji procesowych i organizacyjnych

Aktualizacja: 20.12.2008 13:38 Publikacja: 11.12.2008 00:27

Innowacje w polskich firmach

Innowacje w polskich firmach

Foto: Rzeczpospolita

Legenda miejska to historia, którą słyszało tak wiele osób, że wydaje się niemal niemożliwe, by była zmyślona. Jednocześnie każda próba zweryfikowania prawdziwości historii ujawnia, że choć każdy słyszał o tym wydarzeniu, to nikt nie wie dokładnie, gdzie i kiedy miało miejsce, ani nie zna nikogo, kto mógłby je potwierdzić.

Przykładem legendy miejskiej jest historia o pewnym tartaku gdzieś w Europie, która niekiedy pojawia się w dyskusjach na tematy gospodarcze. W tartaku na skutek długich obliczeń wprowadzono pozornie kosmetyczne zmiany: skład drewna przesunięto o kilka metrów w jedną stronę, szopa, w której składowano węgiel, zyskała dodatkowe drzwi w jednej ze ścian, a miotły dla pracowników usuwających trociny ustawiono tak, by łatwiej było po nie sięgać. Skutek niezrozumiałych na pierwszy rzut oka innowacji był taki, że chodzący po tartaku robotnicy w skali roku pokonywali o kilkadziesiąt kilometrów mniej, a niektóre prace trwały krócej. Niewielkie ilości czasu zaoszczędzonego na każdej z powtarzalnych, rutynowych czynności, w skali kwartału czy roku sumowały się w dodatkowe przepracowane w firmie godziny. Wydajność pracy i obroty tartaku wzrosły. Wszystko odbyło się w ramach posiadanych zasobów – bez zwiększania czasu pracy i wynagrodzeń, bez generowania dodatkowych kosztów.

Choć historia tartaku jest trudna do zweryfikowania, świetnie pokazuje, jak doniosłą rolę w biznesie pełnią pomysłowość i innowacyjność, nawet bez wydawania środków finansowych. Pokazuje też, że szereg innowacji organizacyjnych jest w stanie usprawnić działanie firmy wcale nie mniej skutecznie niż nowe technologie.

[srodtytul]walka o niższe koszty[/srodtytul]

Innowacje, które pozwalają na ulepszenie działalności przedsiębiorstwa przy zerowych lub minimalnych kosztach, to głównie zmiany organizacyjne i procesowe. Innowacje organizacyjne definiowane są jako zastosowanie nowej metody organizacji działalności przedsiębiorstwa. Zmiany mogą dotyczyć miejsc pracy, relacji np. z dostawcami, czy polegać na nowym, efektywniejszym rozdziale obowiązków, podejmowaniu decyzji itd. Z kolei do innowacji procesowych zalicza się „wprowadzenie nowych lub ulepszonych metod produkcji lub dostaw kluczowych dla działalności firmy”. Może to oznaczać np. zastosowanie nowych maszyn, ale także zmianę sposobu świadczenia usług.

Jak widać, nie stanowi zatem innowacji np. wymiana firmowych komputerów na nowocześniejsze. Co prawda stworzony w latach 90. przez ekspertów OECD dokument Oslo Manual definiuje innowację jako „wprowadzone do praktyki” ulepszone rozwiązanie w odniesieniu do procesu, produktu, marketingu lub organizacji. Zapis o „wprowadzeniu do praktyki” wypadałoby jednak uzupełnić o przymiotnik „skutecznie”. Przykładem niech będzie firma kurierska, która wyposaża swoich posłańców w ekologiczne hybrydowe samochody i nawigację GPS. Przedsiębiorstwo z pewnością zyska wizerunkowo. Jednak jeśli kurierzy będą stali w korkach, a przesyłki będą się spóźniać, bardziej innowacyjne (i nawet bardziej ekologiczne) będzie konkurencyjne przedsiębiorstwo, które każe swoim ludziom przesiąść się z samochodów na rowery, którym korki niestraszne.

[srodtytul]Nowoczesność to jeszcze nie innowacja[/srodtytul]

Rozwiązania nowoczesne czy techniczne niekoniecznie muszą być innowacyjne. Istotą innowacji jest nowość rozwiązania i jego skuteczność w praktyce przekładająca się na konkretne zyski przedsiębiorstwa, instytucji czy organizacji. – Bez istotnych kosztów własnych można wprowadzić szereg innowacji: upraszczać procesy decyzyjne, spłaszczać struktury firmy, ulepszać przepływ informacji, wpływać na motywację pracowników – zgodzili się niedawno uczestnicy debaty „Rz” o roli innowacyjności w Polskich firmach.

Innowacje organizacyjne i procesowe, inaczej niż produktowe czy marketingowe, nie są uzależnione od wielkości przedsiębiorstwa czy organizacji i jego zasobów materialnych. Wyraźnie pokazuje to ranking innowacji organizacyjnych. Pierwsze miejsce zajęła ICN Polfa Rzeszów, lider innowacji wśród firm dużych. Z kolei na czwartym miejscu w innowacjach organizacyjnych znalazł się warszawski CoreTeam zatrudniający mniej niż 50 osób. Podobną sytuację widać w zestawieniu liderów innowacji procesowych. Giganci, czyli polski oddział koncernu IBM (pierwsze miejsce) oraz zajmujący trzecie miejsce Uniwersytet Jagielloński są rozdzielone średniej wielkości firmą Jotkel. – Pomysłowość firmy i zdolność do wprowadzania swoich pomysłów w życie nie zależą w żaden sposób od skali organizacji – potwierdza Małgorzata Krzysztoszek, ekspert PKPP Lewiatan.

Szefowie polskich małych i średnich firm zdają sobie z tego sprawę. Na wdrożenie innowacji organizacyjnych w latach 2004 – 2006 zdecydowało się 23,4 proc. przedsiębiorstw przemysłowych i 27,6 proc. usługowych (według GUS). To wyraźnie więcej niż w przypadku zwykle generujących dodatkowe koszty innowacji marketingowych (odpowiednio 18,4 i 19,8 proc. firm). Jednocześnie polskie MSP mają wciąż dystans do nadrobienia. Unijna średnia firm aktywnych innowacyjnie, czyli takich, które wprowadziły u siebie co najmniej jedną innowację procesową lub marketingową, wyniosła w latach 2004 – 2006 39,5 proc.

Tomasz Boguszewicz

Legenda miejska to historia, którą słyszało tak wiele osób, że wydaje się niemal niemożliwe, by była zmyślona. Jednocześnie każda próba zweryfikowania prawdziwości historii ujawnia, że choć każdy słyszał o tym wydarzeniu, to nikt nie wie dokładnie, gdzie i kiedy miało miejsce, ani nie zna nikogo, kto mógłby je potwierdzić.

Przykładem legendy miejskiej jest historia o pewnym tartaku gdzieś w Europie, która niekiedy pojawia się w dyskusjach na tematy gospodarcze. W tartaku na skutek długich obliczeń wprowadzono pozornie kosmetyczne zmiany: skład drewna przesunięto o kilka metrów w jedną stronę, szopa, w której składowano węgiel, zyskała dodatkowe drzwi w jednej ze ścian, a miotły dla pracowników usuwających trociny ustawiono tak, by łatwiej było po nie sięgać. Skutek niezrozumiałych na pierwszy rzut oka innowacji był taki, że chodzący po tartaku robotnicy w skali roku pokonywali o kilkadziesiąt kilometrów mniej, a niektóre prace trwały krócej. Niewielkie ilości czasu zaoszczędzonego na każdej z powtarzalnych, rutynowych czynności, w skali kwartału czy roku sumowały się w dodatkowe przepracowane w firmie godziny. Wydajność pracy i obroty tartaku wzrosły. Wszystko odbyło się w ramach posiadanych zasobów – bez zwiększania czasu pracy i wynagrodzeń, bez generowania dodatkowych kosztów.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy