KNF i zarząd giełdy obawiał się piątkowej sesji, ponieważ wygasały na niej kontrakty terminowe.
Jeszcze we wtorek KNF ostrzegała o dużej liczbie otwartych pozycji i o koncentracji w rękach jednego z zagranicznych inwestorów 40 proc. krótkich pozycji (czyli kontraktów zakładających spadek wartości WIG20).
Zarząd GPW [link=http://www.rp.pl/artykul/236311.html]ogłosił nawet odpowiednie ograniczenia wahań[/link] indeksów, jednak sesja nie odbiegała od normy, tzn. od 4 takich sesji w roku kiedy wygasają kontrakty.
Po godzinie 15:10 na rynku zapanowała większa zmienność, niż zwykle. To nie był jednak jedynie efekt wygasania kontraktów, ale również małych obrotów, które wynosiły po całym dniu tylko 1,44 mld zł.
- Od kilku dni cały rynek komentował tą sprawę, dziś rano powszechne było już przeświadczenie, że nic specjalnego się nie wydarzy. Obroty po za końcówką sesji były bardzo niskie - Dariusz Wareluk, szef maklerów DM IDMSA