Po 12:00 frank szwajcarski zanotował wobec złotego poziom 3,0087 zł. Dolar kosztował 3,47 zł, a euro 4,47 zł.
Spadek wartości polskie waluty to z jednej strony efekt [link=http://www.rp.pl/artykul/5,255942_Jeszcze_gorsze_dane_z_Japonii.html]fatalnych danych z japońskiej gospodarki[/link] i rosnącej niechęci inwestorów do naszego regionu.
- Negatywny nastrój wzmagają na pewno obawy o stan japońskiej gospodarki, ale nie pomagają też zawirowania związane z budżetem państwa, na rynku istnieje obawa, że z jego domknięciem może być problem - mówi Paweł Białczyński, dealer długu w BRE Banku.
Jutro premier Donald Tusk ma podać, gdzie ministerstwa znalazły 17 mld zł oszczędności, które mają zrekompensować niż od wcześniejszych prognoz wzrost gospodarczy w Polsce w 2009 roku.
Analitycy twierdzą, że osłabienie złotego może się pogłębić. - Obserwujemy dramatyczny dzień dla złotego. Jeśli po południu nie zobaczymy jakiejś korekty euro może w kolejnych dniach dojść do poziomu 4,6 zł, a frank szwajcarski może znaleźć się na poziomie 3,10 zł - mówi Marek Wołos, analityk TMS Brokers.