Miniony tydzień sprzyjał rynkom akcji na całym świecie. Giełdy krajów wschodzących zaliczyły największy tygodniowy wzrost od trzech miesięcy. Indeks MSCI Emerging Markets, pokazujący sytuację na 23 parkietach rynków wschodzących, zyskał 8,12 proc.
Sygnał do zakupów akcji nadszedł ze Stanów Zjednoczonych, gdzie piątkowa sesja, choć zakończona niewielkimi tylko zwyżkami, była już czwartą wzrostową z rzędu. W ciągu ostatniego tygodnia indeks Dow Jones zyskał ponad 10 proc.
Notowania na Wall Street wspierały akcje banków, które rosły po wypowiedziach ich władz. Prezesi największych, w tym Citigroup, Bank of America i JP Morgan Chase, powiedzieli, że początek roku jest dla nich zyskowny i nie będą już potrzebować dodatkowej pomocy finansowej, aby wyjść z kłopotów.
Analitycy przestrzegają jednak przed nadmiarem optymizmu. – Cały czas musimy zachowywać daleko idącą ostrożność, gdyż jakakolwiek negatywna informacja może diametralnie odmienić nastroje na rynku – ocenia Joe Arnold z Dawson Wealth Management. Lawrence Summers, szef Narodowej Rady Ekonomicznej, stwierdził, że jest niemożliwością przewidzenie końca obecnego kryzysu finansowego. – Administracja Baracka Obamy rozpoczyna w mojej opinii najbardziej śmiały program gospodarczy mający na celu promocję odbudowy gospodarki i jej rozwoju w ciągu następnych dwóch pokoleń – powiedział.
Politycy mieli również wpływ na zachowanie się rynków w innych częściach świata. Dużymi zwyżkami zakończyły mijający tydzień giełdy azjatyckie. Nastroje inwestorów polepszyły przede wszystkim zapowiedzi szefów rządów Chin i Japonii podjęcia kolejnych kroków mających na celu zwalczenie pogłębiającej się na świecie recesji. Premier Chin Wen Jiabao zapowiedział, że Państwo Środka może w każdej chwili zwiększyć wydatki na pakiet stymulujący gospodarkę.