W trakcie dwóch lat zagranicznej ekspansji X-Trade Brokers otworzył swoje biura w pięciu europejskich państwach. Broker szacuje, że w trzecim kwartale tego roku liczba klientów w zagranicznych oddziałach przekroczy tą zgromadzoną w Polsce. Chętnych do handlowania na rynku walutowym najwięcej jest u naszych południowych sąsiadów Czechów. Już dziś co piąty klient pochodzi z tego kraju. X trade Brokers oferuje inwestorom dostęp do rynków pozagiełdowych (OTC, waluty, towary) i do rynku GPW w Warszawie. Wszystkie zawierane transakcje odbywają się przez Internet.
Obecnie XTB działa na pięciu zagranicznych rynkach (Czechy, Słowacja, Hiszpania, Niemcy i Rumunia). - Zmiany na rynku finansowym powodują, że rynek forex zaczyna być traktowany równie poważnie co giełda - mówi Jakub Zabłocki, prezes XTB. Szef domu maklerskiego przekonuje, że ich sukces wynika z najlepszej dostępnej na rynku technologii dla indywidualnych klientów.
W ciągu najbliższych miesięcy spółka chce rozpocząć działalność na kolejnych trzech rynkach: węgierskim, francuskim i portugalskim.
Skąd tak duża popularność polskiego domu maklerskiego?- Jeśli odniesiemy sukces na rynku niemieckim, który jest jednym z najbardziej rozwiniętych w Europie to będzie oznaczało, że z powodzeniem możemy funkcjonować na wszystkich rynkach - dodaje Jakub Zabłocki.
Spółka na razie skupia się na rozwoju na Starym Kontynencie, ale nie wyklucza wyjścia również dalej. Jednak w takich przypadkach będzie poszukiwała partnerów do współpracy na lokalnym terenie.