Oznacza to, że polska waluta jest najsłabsza od miesiąca. Dilerzy walutowi wskazują kilka czynników osłabienia się złotego. Jednym z ważniejszych jest oczekiwanie, że planowane wejście polski do strefy euro może się opóźnić, o czym mówił w piątek Ludwik Kotecki, wiceminister finansów. Ważnym czynnikiem osłabiającym złotego są również opcje walutowe. Właśnie pod koniec miesiąca większość umów między bankami a przedsiębiorcami jest rozliczanych - to stwarza dodatkową presje na osłabienie się polskiej waluty. Atmosferę wokół opcji uspokajał dziś przedstawiciel resortu gospodarki, który uważa, że nie należy wyolbrzymiać tego problemu.

- Straty z tytułu opcji walutowych wyniosą najwyżej kilka mld złotych - powiedział w poniedziałek wiceminister gospodarki, Adam Szejnfeld w TVN CNBC. W ciągu kilku dni ma zostać ukończona analiza finansowa tego problemu - dodał.

Negatywnie na złotego i giełdy, które tracą od początku sesji działa również atmosfera na świecie. Obawy inwestorów przed inwestowaniem na rynkach wschodzących w tym w Polsce zwiększa zagrożenie epidemii świńskiej grypy.

- Ponieważ nikt nie jest pewien dalszego rozwoju wydarzeń (związanych z grypą) inwestorzy wycofują swoje środki lokując je w aktywach uważanych z bezpieczne - mówi jeden z dilerów.

W zeszłym roku Bank Światowy oszacował, że globalna epidemia grypy mogłaby kosztować światową gospodarkę 3 bln dolarów.