Wstępne dane za II kwartał opublikował we wtorek Rosstat. Spadek jest większy od prognoz oraz wyniku I kwartału, gdy rosyjski PKB skurczył się 9,8 proc. Eksperci prognozowali wtedy, że kolejny kwartał będzie nieco gorszy, a spadek wyniesie ok. 9,4 proc.

Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego, które monitoruje sytuację niezależnie od statystyków, oceniło, że PKB stracił w II kwartale 10,4 proc. Jako główne przyczyny podano nasilający się od początku roku spadek aktywności inwestycyjnej w kraju. Inwestycje przedsiębiorstw zmniejszyły się o 20 proc., wobec 15-proc. spadku w I kw. Gwałtownie maleją zapasy surowców, gotowych wyrobów i półfabrykatów. Do tego wyhamowuje popyt (spadek w handlu detalicznym o 5,6 proc.). Jedynie eksport netto zanotował wzrost o 7,6 proc., ale jest to zasługa przede wszystkim wzrostu cen ropy i metali kolorowych na świecie.

Na wieść o fatalnych wynikach gospodarki kursy akcji na rosyjskich giełdach zanurkowały, choć dzień zaczął się od wzrostu. Indeksy na koniec sesji spadły o niespełna 3 proc. Gwałtownie osłabił się rubel, w ciągu dwóch godzin tracąc do dolara ponad 80 kopiejek.

Wicepremier i minister finansów Aleksiej Kudrin przyznał, że przy takim tempie spadku PKB Rosji wróci do poziomu sprzed kryzysu nie szybciej niż za cztery, pięć lat. W najlepszym dla Rosji roku 2007 gospodarka wzrosła o 8,1 proc. Teraz prognoza rządowa na cały rok mówi o spadku PKB o 8,5 proc. Jednak przy utrzymaniu obecnego tempa może przekroczyć 10 proc., o czym jeszcze na początku roku uprzedzał Arkadij Dworkowicz, szef doradców ekonomicznych prezydenta Rosji.