Po nerwowym poniedziałku wczoraj na światowych giełdach pojawił się lekki popyt, który pozwolił zniwelować część strat z dnia poprzedniego. Aktywność inwestorów na rynkach nie była jednak duża.
W Europie Zachodniej do większych zakupów nie zachęciła ani głęboka przecena, ani poranny dużo lepszy od oczekiwań odczyt indeks ZEW badający nastroje gospodarcze w Niemczech. W sierpniu wskaźnik wzrósł do 56,1 pkt (w lipcu było to 39,5 pkt), podczas gdy oczekiwano odczytu na poziomie 45 pkt.
Do tej pory inwestorzy każdą dobrą informację wykorzystywali do zakupów akcji. Tym razem stało się inaczej, co może sugerować, że potencjał wzrostowy na giełdach powoli się wyczerpuje.
Dodatkowo po południu do inwestorów dotarły nie najlepsze dane z gospodarki amerykańskiej. Na rynku nieruchomości spadła liczba nowych budów. Mocniej, niż sądzono, spadły też ceny producentów. Na Wall
Street, podobnie jak w Europie, pierwsze godziny notowań upływały pod znakiem 0,5-proc. zwyżek. Ostatecznie dzięki lepszym wynikom kilku firm (Home Depot, Target Corp.) akcje na koniec dnia zdrożały srednio o 1 proc.