[b]Rz: Od 1995 roku specjalizuje się pan w renowacji i handlu meblami antycznymi ([link=http://www.antyki.gniezno.pl]www.antyki.gniezno.pl[/link]). Poproszę więc o poradę. Byłem dziś w jednym ze stołecznych antykwariatów. Otworzyłem drzwiczki odnowionego mebla z lat 20. XX w. Na półkach zobaczyłem kopczyki wiórków. Mebel zjadały owady... [/b]
Jerzy Kaźmierczak: To znaczy, że źle wykonano konserwację. Pierwszą czynnością w walce ze szkodnikami drewna jest stwierdzenie, czy żerują one jeszcze w meblu, czy już go opuściły. O obecności owadów świadczą nie tylko same otwory wylotowe, ale głównie wysypujący się z nich pył. Walka ze szkodnikami drewna polega na wprowadzeniu środków dezynfekcyjnych. Należy również pamiętać, że zbyt wysoka temperatura i wilgotność powietrza sprzyjają rozwojowi szkodników.
[b]U jednego z warszawskich stolarzy widziałem mebel przyniesiony z magazynu do remontu. Był tak nasiąknięty wilgocią, że na pewno się nie nadawał do remontu.[/b]
Przed konserwacją trzeba zmierzyć wilgotność drewna. Jeśli jest niewłaściwa, mebel powinien oddawać wilgoć w odpowiednio długim czasie. Najlepiej w naturalnych warunkach, a nie w w suszarni. Wymagana wilgotność użytkowa mebli wynosi 8 – 10 proc.
Po nałożeniu politury na wilgotne drewno powstaje warstwa izolacyjna, przez którą drewno nie oddycha. Gdy taki mebel trafia do przesuszonego powietrza, tym łatwiej powstają szkodliwe naprężenia i drewno pęka.