Koniec tygodnia przyniósł korektę na rynkach surowcowych. Z tego powodu zarówno rynki w USA, jak i spora część giełd tzw. rynków wschodzących zakończyły tydzień pod kreską. Przed silniejszymi spadkami na rynkach wschodzących chronią na razie napływy do funduszy inwestycyjnych. Dopóki ten trend się nie odwróci, mocniejszej korekty raczej nie zobaczymy. A w minionym tygodniu do funduszy dedykowanych rynkom wschodzącym wpłynęła rekordowa kwota 4,9 mld dolarów – wynika z danych EPFR. Tak dużych napływów nie obserwowano od 22 miesięcy. W sumie od początku roku dodatnie saldo wynosi już 50 mld dolarów.

Na tle innych giełd bardzo dobrze wyglądał polski parkiet, gdzie główne indeksy zanotowały nowe tegoroczne szczyty i znalazły się najwyżej od października zeszłego roku. Sytuację obserwowaną na warszawskiej giełdzie analitycy nazywają spóźnioną hossą. W poprzednich miesiącach rzadko polska giełda należała do najsilniejszych na świecie.

Mocno rosły też chińskie indeksy, które po słabej serii z końca wakacji teraz zanotowały trzeci tydzień na plusie. Indeks Shanghai Composite zyskał ponad 4 proc. Główną przyczyną tego wzrostu były drożejące akcje spółek z sektora finansowego i motoryzacyjnego po tym, jak inwestorzy z nadzieją przyjęli zapowiedzi, że programy stymulujące chińską gospodarkę mogą zostać wydłużone. Nadzieje te podzielają największe instytucje finansowe, takie jak UBS, Credit Suisse czy HSBC, które ostatnio podniosły prognozy wzrostu dla chińskiej gospodarki.

Po drugiej stronie znalazła się giełda brazylijska, która cały czas traci w wyniku zmian podatkowych, które nakładają na zagranicznych inwestorów dodatkowe koszty inwestowania w brazylijskie akcje i obligacje. W wyniku zmian Goldman Sachs obniżył rekomendacje dla największych banków z tego kraju. Analitycy stwierdzili też, że wprowadzenie podatku dla zagranicznych inwestorów może negatywnie wpłynąć na napływ środków do tego kraju.