[link=http://www.rp.pl/artykul/403285_Skandal_na_szczycie_w_Kopenhadze__.html]Wczoraj jego tekst opublikował „Guardian”.[/link] — Nikt tego dokumentu wcześniej nie widział, my też nie — mówi Jacek Mizak, członek polskiej delegacji na COP15.
Według brytyjskiej gazety, propozycję końcowego porozumienia, które zastąpił protokół z Kioto, Dania uzgodniła z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi. Tekst tajnego porozumienia pojawił się już w tym tygodniu, choć konferencja kończy się dopiero 18 grudnia.
Duńczycy nie przyznali się jak dotąd do tego dokumentu. — Ujawniony dokument nie zawiera nowych informacji. Wiele z jego propozycji można już znaleźć w sprawozdaniach ONZ. Bardziej szokuje fakt, że powstał w tajemnicy. Na pewno Duńczycy nie czują się najlepiej z tym, że im zostało przypisane autorstwo — dodaje Jacek Mizak.
W duńskim dokumencie znalazł się zapis o tym, że emisje gazów cieplarnianych na głowę mieszkańca krajów rozwijających się mają wynieść nie więcej niż 1,44 tony, zaś w krajach rozwiniętych - 2,67 tony. Według „Giuardian” osłabiona byłaby też rola ONZ w zarządzaniu funduszem klimatycznym, szacownym na 100 mld dolarów.