Inwestorów zaniepokoiła perspektywa szukania przez koncern nowej gotówki na rosnące koszty walki z wyciekiem ropy w Zatoce Meksykańskiej.
BP ogłosił, że wydał dotąd łącznie 2,35 mld dolarów (1,91 mld euro), wywołując panikę na rynku. W poniedziałek mówił o sumie 2 mld dol. – Wielu inwestorów się wycofuje, bo koncern zmienił się z maszynki do pieniędzy regularnie płacącej dywidendę w chybotliwą łódkę – stwierdził analityk GFT David Morrison. – Akcje spadły poniżej 300 pensów po raz pierwszy od 13 lat, bo nie można wyrobić sobie nawet przybliżonej opinii o ewentualnych kosztach. Inni analitycy zwracają uwagę, że zbliża się pora cyklonów, co utrudni specjalistom prace przy opanowaniu wypływu ropy i przy zbieraniu jej z powierzchni wody. Od eksplozji na platformie 22 kwietnia akcje BP straciły ponad połowę wartości.