Przecenie towarzyszyły niewielkie obroty. Dlatego trudno tłumaczyć spadek kursu złotego fundamentalnymi przesłankami, bo takich wczoraj brakowało. Rano za wspólną walutę płacono niespełna 3,98 zł. Po południu euro kosztowało już jeden grosz więcej. W przypadku dolara kurs wzrósł z 3,02 zł do 3,03 zł. Frank przed zamknięciem wyceniany był już na 3,19 zł.
Leniwa atmosfera panowała na rynku długu. Polskie papiery dłużne cieszyły się nieco większym wzięciem niż dzień wcześniej, co skutkowało spadkiem rentowności. Oprocentowanie obligacji dziesięcioletnich wynosiło niewiele więcej niż 6,02 proc. (w poniedziałek 6,03 proc.). Marża pięciolatek spadła do 5,49 proc. z 5,5 proc., a dwulatek do 4,76 proc. z 4,78 proc.