To skutkowało niewielkimi obrotami i symbolicznymi wahaniami kursów.

Na naszym podwórku też niewiele się działo. Inwestorom brakowało bodźca do zamykania lub otwierania pozycji, jakim np. w pierwszej połowie stycznia była zapowiedź szybkiej podwyżki stóp przez RPP. Rano za euro płacono nieco ponad 3,86 zł. Do wieczora cena wzrosła o pół grosza. Kurs dolara, w porównaniu z piątkiem, zwyżkował o grosz, do 2,9 zł.

Na rynku długu inwestorzy znowu zaczęli kupować mocno przecenione obligacje. Rentowność papierów dziesięcioletnich spadła po południu do 6,32 proc. Oprocentowanie pięciolatek zniżkowało do 5,75 proc., a dwulatek do 4,99 proc.