Po południu za dolara płacono 3,27 zł, czyli 0,7 proc. mniej niż w środę. To najniższy kurs w tym miesiącu. Frank szwajcarski potaniał o 0,5 proc., do 3,54 – 3,55 zł. Symbolicznie, o 0,1 proc., zniżkowało też euro. Przed zamknięciem było wyceniane na nieco ponad 4,38 zł.
Sporym wzięciem, drugi dzień z rzędu, cieszyły się też polskie obligacje. Ich ceny dynamicznie rosły, co skutkowało szybkim spadkiem oprocentowania. Rentowność dziesięciolatek zmalała do 5,82 proc. z 5,88 proc., pięciolatek do 5,13 proc. z 5,22 proc., a dwulatek do 4,42 proc. z 4,45 proc.
Apetyt inwestorów na polskie aktywa wynikał z globalnego ocieplenia nastrojów na rynkach finansowych (w górę szły wczoraj też indeksy giełdowe). Gracze wierzą bowiem, że nadciągająca recesja będzie miała łagodny przebieg.