Nowy tydzień na rynku walutowym przyniósł kontynuację pozytywnych trendów z poprzedniego tygodnia. Złoty co prawda rozpoczął dzień spokojnie, tzn. na poziomach piątkowych zamknięć, ale już przed południem zaczął szybko zyskiwać na wartości.

Powody umocnienia naszej waluty pozostawały wciąż te same: rosnące zaufanie światowych inwestorów do polskiej gospodarki. We wzroście notowań naszego pieniądza nie przeszkodziła nawet wypowiedź Elżbiety Chojnej-Duch z Rady Polityki Pieniężnej o ewentualnej obniżce stóp procentowych dla podtrzymania wzrostu gospodarczego.

Duży popyt na złotego sprawił, że w dołku (ok. godz. 12) za euro płacono już mniej niż 4,03 zł, a za franka szwajcarskiego nieco ponad 3,35 zł. W obu przypadkach były to najniższe ceny od roku. Na zamknięciu kurs euro w Warszawie był w połowie przedziału 4,03–4,04 zł, co oznaczało spadek o 0,7 proc. Tyle samo taniał frank i kosztował 3,36 zł. Dolar zniżkował o 1 proc. do 3,25 zł.

Na rynku długu oprocentowanie papierów dziesięcioletnich zmalało do 4,71 proc. i było najniższe od marca 2006 r. Spadło również, do zaledwie 4,03 proc., oprocentowanie dwulatek. Rentowność pięciolatek wzrosła do 4,27 proc.