Pierwsza cze?s?c? czwartkowych notowań na rynku walutowym upłyne?ła pod znakiem odrabiania s?rodowych strat wywołanych obniżka? stóp procentowych. Euro kosztowało wówczas mniej niz? 4,27 zł, a dolar amerykan?ski 3,24–3,25 zł. Póz?nym popołudniem sytuacja zmieniła sie? jednak o 180 stopni. Nasz pienia?dz zacza?ł gwałtownie tracic? na wartos?ci. Przejs?ciowo kurs euro przekraczał nawet 4,32 zł. W tym czasie za szwajcarskiego franka płacono 3,5 zł, a za dolara 3,28 zł.

Wyprzedaz? złotego zbiegała sie? z gwałtownym spadkiem cen polskich obligacji. Inwestorzy masowo pozbywali sie? naszych papierów dłuz?nych, transferuja?c zyski w regiony, które moga? zapewnic? wyz?sze stopy zwrotu. W konsekwencji rentownos?c? obligacji dziesie?cioletnich wzrosła po południu do 3,7 proc. (z 3,58 proc. w s?rode?), pie?cioletnich do 3,29 proc. (z 3,09 proc.), a dwuletnich do 2,86 proc. (2,67 proc.).

Dopiero póz?nym popołudniem presja sprzedaja?cych polskie aktywa zacze?ła malec?. Złotemu udało sie? odrobic? cze?s?c? wczes?niejszych strat. Przed kon?cem notowan? za euro płacono 4,3 zł (0,3 proc. droz?ej niz? w s?rode?), a za franka prawie 3,49 proc. (wzrost o 0,2 proc.). Dolar, który mocno spadł wobec euro, potaniał jednak o 0,4 proc., do 3,26 zł.