Mobilne musi być bezpieczne

Rozwój technologii, systemów i urządzeń płatniczych to wygoda, ale też nowe zagrożenia.

Publikacja: 03.04.2014 13:19

Debatę „Rzeczpospolitej” prowadziła redaktor Monika Sajewicz

Debatę „Rzeczpospolitej” prowadziła redaktor Monika Sajewicz

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Do skutecznej walki z cyberprzestępcami potrzebne jest współdziałanie wszystkich podmiotów biorących udział w systemie płatniczym, współpraca z telekomami oraz edukowanie klientów. Takie są wnioski z debaty „Bezpieczeństwo płatności bezgotówkowych" zorganizowanej przez redakcję „Rz" .

Przestępcy coraz bardziej profesjonalni

– Cała sfera cyberprzestępczości się sprofesjonalizowała i już nie mamy do czynienia z licealistami, którzy bawią się, testując jakieś zabezpieczenia, ale ze zorganizowaną przestępczością oraz rynkiem, usługami wewnętrznymi i bardzo wąską specjalizacją. Dlatego trzeba reagować na te zjawiska adekwatnymi metodami – mówi Jakub Bojanowski, partner w firmie Deloitte. Podkreśla, że w takiej sytuacji pojedyncze instytucje – banki czy firmy telekomunikacyjne – nie mają możliwości samodzielnej walki z tymi zjawiskami. Trzeba działać wspólnie, a pod tym względem nie jest najlepiej.

Tomasz Galos, menedżer w wydziale bezpieczeństwa biznesowego mBanku, zwraca jednak uwagę, że banki coraz częściej współdziałają.

– Przykładem współpracy banków po wykryciu niebezpieczeństwa jest system otwierania konta poprzez autoryzację przelewem. W momencie gdy okazało się, że system próbują wykorzystać przestępcy, banki podjęły szczerą dyskusję, informując się nawzajem o tym, jakie praktyki stosują, by ten proces uszczelnić. W efekcie w ramach współpracy przy ZBP, banki opracowały dobre praktyki – uważa Galos.

Nie tylko bezpieczeństwo samych transakcji, ale także przechowywanych danych to wyzwanie dla wszystkich instytucji biorących udział w systemie płatniczym.

– Organizacje płatnicze mają jedną z największych baz danych na świecie, przetwarzają miliony transakcji dziennie. Z punktu widzenia MasterCard najistotniejsze jest to, żeby właściciel karty miał pełne zaufanie do instrumentu finansowego, jaki posiada. To podstawa, by rozwijać dalej nasz biznes. Spełnianie najwyższych standardów bezpieczeństwa jest wpisane w nasze DNA i dotyczy milionów transakcji, które procesujemy każdego dnia na całym świecie – mówi Michał Skowronek, dyrektor generalny na Polskę i kraje bałkańskie w MasterCard Europe. Podkreśla, że firma stale inwestuje we wzmacnianie zabezpieczeń.

– Ponieważ jesteśmy globalną organizacją, musimy spełniać te same standardy w każdym zakątku świata. W praktyce wygląda to tak, że wymagamy respektowania reguł gry od wszystkich uczestników systemu płatniczego. Dotyczy to zarówno agentów rozliczeniowych, jak i wydawców kart. Jeśli stawiane przez nas wymogi bezpieczeństwa nie są spełnione, to dany produkt nie uzyskuje certyfikacji MasterCard – dodaje Michał Skowronek.

Przechowywanie danych równie ważne

Eksperci zgadzają się co do tego, że bezpieczeństwo to jest proces, a nie stan.

– Dlatego kluczowe z punktu bezpieczeństwa jest to, by nie wyłączyć czujności zarówno jeśli chodzi o same instytucje, jak i ich klientów – apeluje Mariusz Rzepka, dyrektor regionalny na Polskę, Ukrainę i Białoruś firmy Fortinet.

Michał Skowronek podkreśla, że w systemie kartowym klient jest bezpieczny, ponieważ nawet w przypadku zaistnienia przestępstwa, odpowiedzialność posiadacza karty jest ograniczona. Przypomina, że banki w Polsce przez ostatnie 10 lat zainwestowały znaczne kwoty w poprawę bezpieczeństwa transakcji, m.in. dzięki wprowadzeniu technologii EMV (chip zamiast paska magnetycznego – red.).

– W efekcie udział transakcji oszukańczych to ułamki procentu wszystkich. Ale widzimy, że próby wyłudzeń, dokonywane jeszcze do niedawna przy płatnościach z „fizycznym" użyciem karty, przeniosły się teraz do internetu – mówi ekspert MasterCard.

Uczestnicy debaty podkreślają, że musi wzrastać świadomość klientów i że to również na nich spoczywa obowiązek zabezpieczenia sprzętu, z którego korzystają, przeprowadzając operacje bankowe i transakcje płatnicze.

Nie ma takiego systemu, który jest w stanie w pełni zabezpieczyć klienta przed możliwością wyłudzenia, jeśli ten postępuje niefrasobliwie i nieuważnie.

– Instytucje nie są w stanie stuprocentowo zadbać o to, żeby klient działał w bezpiecznym środowisku. Część odpowiedzialności leży po stronie samego klienta. Jeśli nie będzie on przestrzegał podstawowych zasad bezpieczeństwa, to nawet najlepsze systemy po stronie banku nie wyeliminują niebezpieczeństwa ataku i włamania na konto – przekonuje Michał Szymański, wiceprezes Krajowej Izby Rozliczeniowej.

Telefon i komputer ?muszą być bezpieczne

Czujność użytkowników musi być coraz większa, bo cyberprzestępcy stosują coraz bardziej wyszukane metody, zarówno technologiczne, jak i socjotechniczne.

– Zawsze znajdzie się ktoś, kto kliknie „ok" na wszystkie alerty, które system wygeneruje, i w ten sposób zainstaluje nieautoryzowane oprogramowanie i padnie ofiarą przestępstwa. Ale są też takie typy ataków, w których nawet uważny użytkownik zupełnie nieświadomie, korzystając z posiadającego luki w bezpieczeństwie oprogramowania, wejdzie na stronę, przez którą złośliwy kod zainstaluje się na jego komputerze – podkreśla Michał Kurek, starszy menedżer w dziale zarządzania ryzykiem informatycznym EY.

Banki nie są w stanie wymusić na kliencie zapewnienia bezpieczeństwa sprzętu, z którego korzysta.

– Kluczowa jest kwestia znajomości oprogramowania komputera, z którego klienci korzystają, ale to samo dotyczy programów antywirusowych na telefonie komórkowym. To konieczne, bo  coraz częściej płatności są wykonywane przez smartfony, które zastępują komputery. Tymczasem klienci nie są skłonni do ponoszenia wydatków na wzmocnienie zabezpieczeń sprzętu, z którego korzystają – mówi Tomasz Galos z mBanku. Przypomina, że pierwsze włamanie w tym roku polegało na przełamaniu zabezpieczeń na routerach. Widać, że cyberprzestępcy szukają dziur w sprzęcie, z którego korzystają klienci.

Wsparciem dla walki z cyberprzestępczością byłyby zmiany prawa. – System płatniczy jest rodzajem łańcucha pokarmowego i jeśli chcemy wzmocnić jego bezpieczeństwo, to ustawodawca powinien narzucić odpowiedzialność poszczególnych ogniw systemu. Jeśli któraś instytucja wpuszcza do obiegu zainfekowany element, musi ponieść konsekwencje. Zabezpieczona musi być nie tylko sama transakcja, ale transmisja danych, i to na każdym etapie. Ostatnie ataki, jakie miały miejsce, wykorzystywały „dziury" w routerach – argumentuje Mariusz Rzepka. Jakub Bojanowski z Deloitte apeluje, żeby nie oczekiwać wzmocnienia bezpieczeństwa poprzez zmianę prawa, bo ono nie jest w stanie nadążyć za postępem technologicznym.

Jednak bankowcy wyliczają prawne paradoksy, które utrudniają walkę z hakerami.

– Prawo karne nie daje bankom możliwości zgłoszenia kradzieży środków z rachunku klienta, bo bank nie jest bezpośrednio pokrzywdzony. Możemy odesłać klienta do organów ścigania, ponieważ nie możemy wziąć udziału w postępowaniu – mówi Tomasz Galos mBank. Dodaje, że dziś przestępstwo dokonane w Polsce może być wykonane z każdego miejsca na świecie.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy