Często jest tak, że z samochodu korzysta nie tylko jego właściciel czy stały użytkownik. Użyczamy swoje auto innym członkom rodziny, znajomym. I we wniosku o ubezpieczenie powinniśmy podać, kto będzie jeździł samochodem. Informacja ta jest potrzebna towarzystwu do tego, by ocenić, czy nie wiąże się to ze zwiększonym ryzykiem, co skutkowałoby koniecznością zapłacenia wyższej składki.
Nie chodzi o to, by zgłaszać przedstawicielowi towarzystwa lub multiagencji, kto dokładnie (z imienia i nazwiska) będzie korzystał z samochodu. Nie musimy też podawać liczby potencjalnych kierujących, gdyż w momencie zawierania umowy nie wiemy, ilu ich będzie.
– Ubezpieczyciele chcą wiedzieć, czy pojazdem będzie kierowała tzw. osoba zwiększonego ryzyka. Definicja takiej osoby w każdym towarzystwie jest inna, lecz można przyjąć, że zazwyczaj są to kierowcy młodzi i z krótkim stażem posiadania prawa jazdy – wyjaśnia Przemysław Grabowski, ekspert multiagencji CUK Ubezpieczenia.
– Pytanie o użytkowników już od dłuższego czasu jest standardem, gdy pojazd jest leasingowany lub gdy jego zakup był kredytowany przez bank – dodaje Marek Dmytryk, menedżer produktu w Gothaer. – Wówczas właścicielem pojazdu jest firma leasingowa lub bank, a użytkownikiem np. osoba fizyczna, której dane są zamieszczone w dokumencie ubezpieczenia. I składka jest kalkulowana na podstawie danych o użytkowniku.