Jesienią 2014 r. kursy akcji mogą spadać

Nie czas jeszcze na prawdziwą bessę, ale trzeba się przygotować na głębszy spadek indeksów.

Publikacja: 28.08.2014 13:23

Indeksy giełdowe często spadają we wrześniu i październiku. Czy tym razem też może dojść do przeceny

Indeksy giełdowe często spadają we wrześniu i październiku. Czy tym razem też może dojść do przeceny? Analitycy nie mogą wykluczyć takiego scenariusza.

Foto: Bloomberg

Indeksy giełdowe często spadają we wrześniu i październiku. Czy tym razem też może dojść do przeceny? Analitycy nie mogą wykluczyć takiego scenariusza.

Korekty cen na światowych rynkach akcji spodziewają się zarządzający z Quercus TFI. Ich zdaniem przewartościowane są szczególnie papiery z rynków rozwiniętych (strefa euro, USA), dlatego na razie lepiej ich unikać.

W Polsce nie jest drogo, ponieważ od początku roku wyceny wielu spółek spadły, małych i średnich przeciętnie o kilkanaście procent. A co za tym idzie, obniżyło się ryzyko inwestowania w polskie akcje. Martwią jedynie coraz słabsze dane makroekonomiczne (PMI w lipcu poniżej 50 pkt; nastąpił też wyraźny spadek produkcji przemysłowej). Światowe banki JPMorgan i BNP Paribas ostatnio ścięły średnioroczną prognozę wzrostu PKB dla Polski do 3 proc., odpowiednio z 3,2 i z 3,3 proc.

Jednak zdaniem ekspertów długotrwała bessa na polskiej giełdzie jest obecnie mało prawdopodobna.

– Zagrożenie takie wystąpiłoby, gdyby w cyklu koniunkturalnym etap wzrostu gospodarczego zamienił się w recesję. Co prawda prognozowane tempo wzrostu PKB w trzecim kwartale będzie niższe niż w drugim, ale te dane nie dają powodu do aż tak czarnych scenariuszy, bo nie wskazują na odwrócenie trendu wzrostowego w gospodarce. Będziemy mieli do czynienia ze spowolnieniem – uważa Michał Szymański, partner zarządzający w Money Makers.

Podobnego zdania są ekonomiści PKO BP. Według nich nieznaczne wyhamowanie tempa wzrostu jest tymczasowe, a w ostatnim kwartale 2014 r. powinno nastąpić istotne odbicie w oparciu o silny popyt wewnętrzny.

Według Michała Szymańskiego najpoważniejszym ryzykiem jest pogłębienie spowolnienia w wyniku rozwoju sytuacji na Ukrainie i nałożenia dodatkowych sankcji gospodarczych na Rosję (oraz odwrotnie). W ostateczności może to doprowadzić do recesji. Jednak według eksperta Money Makers scenariusz taki pozostaje na razie w sferze spekulacji, więc nie powinno się na jego podstawie budować strategii inwestycyjnej.

Co w obecnej sytuacji powinni zrobić inwestorzy? Osoby, które nie tolerują dużego ryzyka, powinny wybrać fundusze gotówkowe lub ochrony kapitału, ewentualnie złoto.

Jeżeli chodzi o obligacje skarbowe, należy ostrożnie podchodzić do tych o stałym oprocentowaniu i odległych terminach wykupu (dotyczy to także funduszy inwestujących w takie papiery). Lepiej również unikać funduszy zagranicznych obligacji korporacyjnych o ratingu nieinwestycyjnym (segment high yield, czyli podwyższonego ryzyka). Maksymilian Łochowski z mWealth Management twierdzi, że obecnie jego firma preferuje obligacje korporacyjne o zmiennym oprocentowaniu, szczególnie popularne wśród polskich emitentów.

Inwestorzy długoterminowi, którzy nie chcą rezygnować z akcji, powinni zdywersyfikować swój portfel geograficznie (różne regiony) i uzupełnić go o wybrane rynki wschodzące.

– Regionem uważanym za atrakcyjny jest Azja, ze szczególnym uwzględnieniem krajów z grupy ASEAN, do której należą m.in. Filipiny, Indonezja, Malezja. Od około dwóch miesięcy łaskawszym okiem spoglądamy również na Chiny – mówi Maksymilian Łochowski.

Według ekspertów okazje inwestycyjne na polskiej giełdzie pojawią się późną jesienią. Do tego momentu najbezpieczniej jest wstrzymać się z kupowaniem akcji.

OPINIE:

Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI

Jak dotychczas sytuacja na rynkach nie jest najgorsza. Amerykański indeks S&P500 urósł w tym roku już ponad 7 proc. Ale w Europie stopy zwrotu nie są już tak korzystne, oscylują wokół zera. Najgorzej wypadają polskie średnie i mniejsze spółki; indeks WIG250 spadł już o 17 proc. W najbliższych miesiącach oczekujemy korekty na światowych giełdach. Ceny akcji w Nowym Jorku rosną bez większej korekty już od trzech lat. W ostatnich tygodniach prawdopodobnie mieliśmy do czynienia ze zmianą średnioterminowego trendu na spadkowy w przypadku niemieckiego DAX. Lepiej zatem unikać inwestycji w zagraniczne akcje i obligacje. Powodami do przeceny mogą być: wygaszanie QE3 w Stanach Zjednoczonych i wzrost ryzyka geopolitycznego (Ukraina, Bliski Wschód). Rynek polski staje się natomiast coraz bardziej atrakcyjny, zwłaszcza że przed nami obniżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Brakuje tylko kropki nad i, czyli korekty na świecie. Reasumując, na razie radzimy zaczekać do jesieni, a do tego czasu lokować pieniądze w bezpieczny sposób, np. w fundusze gotówkowe czy ochrony kapitału. Ostrożnie należy podchodzić do zagranicznych rynków rozwiniętych, bo papiery tam notowane są już przewartościowane. Jesienią może być więcej okazji inwestycyjnych. Trzeba będzie pomyśleć o odważniejszym lokowaniu kapitału. 2015 rok powinien być bardziej udany dla inwestorów.

Maksymilian Łochowski, dyrektor Departamentu Zarządzania Majątkiem mWealth Management

Biorąc pod uwagę fazę cyklu gospodarczego, w której się znajdujemy, oraz umiarkowane wyceny giełdowych spółek, uważam, że nie grozi nam bessa z prawdziwego zdarzenia. Rodzimy rynek jest relatywnie słaby względem parkietów zagranicznych, ale warto zauważyć, że indeks WIG20, licząc od początku roku, lekko wzrósł nawet po obciążeniu go wypłaconymi dywidendami. Znacznie gorzej na tym tle prezentują się małe i średnie spółki, które w ostatnich miesiącach szczególnie mocno odczuły ograniczenie popytu na akcje ze strony TFI oraz OFE. Natomiast zmienność cen w grupie największych spółek jest raczej ograniczona, co częściowo jest odzwierciedleniem tendencji o globalnym charakterze.

Ostatnie miesiące roku powinny według mnie upłynąć pod znakiem umiarkowanego wzrostu indeksów (indeks największych spółek do ok. 2600 pkt). Jeśli chodzi o małe i średnie spółki, oczekuję umiarkowanego odreagowania ostatnich spadków, jednak rekordy cenowe notowane w IV kwartale ubiegłego roku są już nie do powtórzenia, przynajmniej w średnim terminie.

BESSY NIKT SIĘ NIE SPODZIEWA

Analitycy uważają, że w tym roku nie grozi nam nadejście długotrwałej bessy, ponieważ obecne warunki ekonomiczne na razie nie sprzyjają takiemu scenariuszowi.

Kiedy przychodzi prawdziwa bessa? Wtedy, kiedy nikt się jej nie spodziewa, na rynku zazwyczaj panuje euforia, większość inwestorów jest przekonana, że zwyżki będą kontynuowane. I wszyscy, od fryzjera po lekarza, chcą inwestować w akcje, ponieważ wcześniejsze stopy zwrotu z tego typu inwestycji są imponujące. O nastrojach inwestorów świadczą też nagłówki ogólnotematycznych gazet czy portali, informujące o krociowych zyskach z giełdy. Jest to jeden z sygnałów, że indeksy giełdowe są blisko szczytu. Wyceny akcji są wówczas bardzo wysokie.

Innym ważnym sygnałem, który bardzo często zwiastuje początek bessy, jest rozpoczęcie przez Radę Polityki Pieniężnej cyklu podwyżek stóp procentowych. Kiedy stopy przekroczą pewien poziom (np. 3 proc.), część inwestorów przenosi środki z giełdy na lokaty bankowe, które według nich stają się coraz bardziej atrakcyjne. O końcu hossy informuje też wyjątkowo duży napływ pieniędzy do akcyjnych funduszy inwestycyjnych oraz masowe wycofywanie środków z bezpiecznych funduszy papierów dłużnych.

Początek bessy sygnalizują poza tym bardzo wysokie wskaźniki gospodarcze, takie jak dynamika PKB czy niska stopa bezrobocia; mogą one świadczyć o przegrzaniu gospodarki. Towarzyszy im wzrost inflacji. Ekonomiści są wtedy zgodni, że taki stan jeszcze długo się utrzyma. Na giełdzie u schyłku hossy debiutuje dużo spółek, których akcje są chętnie kupowane.

Obecnie wydaje się, że bessa z prawdziwego zdarzenia nam nie grozi. Na rynku panują raczej pesymistyczne nastroje. Inwestorzy nie chcą kupować akcji, o czym świadczą niskie obroty na naszym parkiecie. Daleka od przegrzania jest też polska gospodarka, a inflacja i stopy procentowe są na rekordowo niskim poziomie.

Indeksy giełdowe często spadają we wrześniu i październiku. Czy tym razem też może dojść do przeceny? Analitycy nie mogą wykluczyć takiego scenariusza.

Korekty cen na światowych rynkach akcji spodziewają się zarządzający z Quercus TFI. Ich zdaniem przewartościowane są szczególnie papiery z rynków rozwiniętych (strefa euro, USA), dlatego na razie lepiej ich unikać.

Pozostało 95% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy