Wojna za naszą wschodnią granicą, malejący wzrost gospodarczy, bardzo niska inflacja (a wręcz deflacja), coraz bardziej prawdopodobny spadek oficjalnych stóp procentowych, małe obroty na warszawskiej giełdzie. To tylko niektóre argumenty, jakie muszą brać pod uwagę osoby zastanawiające się, jak lokować swoje nadwyżki finansowe. Podjęcie decyzji nie jest łatwe.
Oczekiwany spadek stóp procentowych zniechęca do lokat bankowych (gdy teraz deponujemy oszczędności, wybierajmy stałe stawki i jak najdłuższe terminy). Należy się także spodziewać niższej rentowności obligacji skarbowych. Opłacalność zakupu papierów oszczędnościowych oferowanych w PKO BP zmalała już we wrześniu (dziesięciolatek z 4 do 3,6 proc. w pierwszym roku).
Jak mówi Zbigniew Kowalczyk, zarządzający AgioFunds TFI, decyzje RPP mają niewielki wpływ na rynek obligacji korporacyjnych, gdyż ich oprocentowanie zależy przede wszystkim od ryzyka związanego z inwestycją w dany papier. Jednak z punktu widzenia drobnego inwestora obligacje firm nie zawsze są dobrą alternatywą dla papierów skarbowych. Trudniej je kupić i sprzedać, trzeba się też liczyć z większym ryzykiem.
Jeśli inwestujemy w nie poprzez fundusze, rezultaty mogą być różne. Jak wynika z naszych wyliczeń, przez ostatnie trzy lata fundusze skupiające się na obligacjach skarbowych zarobiły średnio ok. 20 proc., a te, które mają w portfelach dużo papierów korporacyjnych – o połowę mniej. Poszukującym wyższych profitów trudno będzie znaleźć zyskowniejsze inwestycje niż akcje. Najlepiej postawić na spółki wypłacające dywidendy (lub inwestujące w nie fundusze) i nie ograniczać się wyłącznie do polskiej giełdy.
Błażej Bogdziewicz, wiceprezes Caspar TFI
W ostatnich pięciu latach sytuacja na rynkach akcji w USA i Europie wyglądała bardzo różnie. Na rynku amerykańskim mieliśmy hossę. Indeks S&P500 Total Return wzrósł w tym czasie o blisko 116 proc., podczas gdy polski WIG, w przeliczeniu na dolary, o niespełna 27 proc. Poprawa perspektyw polskiej giełdy zależy z jednej strony od sytuacji w strefie euro, a z drugiej od przebiegu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Ostatnie decyzje EBC o skupie aktywów moim zdaniem oznaczają, że bank ten poprzez osłabienie euro będzie wspierać europejską gospodarkę, co – o ile złoty nie umocni się wyraźnie w stosunku do euro – powinno pomóc również naszej gospodarce. Gdyby doszło do trwałego zakończenia konfliktu zbrojnego, też miałoby to pozytywne przełożenie na rynki, a w dalszej konsekwencji wpłynęłoby na decyzje przedsiębiorców o rozpoczynaniu nowych inwestycji, które są niezbędne do szybszego wzrostu gospodarczego w Polsce. Z kolei szybszy wzrost gospodarczy powinien się pozytywnie przełożyć na wyniki spółek i prawdopodobnie na kursy akcji. Po ewentualnych obniżkach stóp procentowych przez RPP depozyty bankowe czy obligacje będą przynosiły niskie stopy zwrotu, co powinno zachęcać do inwestowania właśnie w akcje i nieruchomości.