Od kilku dni za euro, dolara oraz franka szwajcarskiego trzeba zapłacić ponad 4 zł. Takiego układu kursów od denominacji złotego jeszcze nie było. Dotąd zwykle tylko kurs euro oscylował wokół 4 zł, ale dolar i frank były tańsze. Jak długo taka sytuacja – niekorzystna dla polskich konsumentów, turystów oraz posiadaczy kredytów walutowych – może się utrzymać? Większość analityków oczekuje, że w ciągu roku złoty nieco się umocni. Ale zachowanie walut w krótszej perspektywie jest niepewne.
Globalne wiry
Złoty osłabia się wobec głównych walut systematycznie od wiosny 2015 r. Jesienią ta tendencja przybrała jednak na sile. W minionych trzech miesiącach polska waluta straciła wobec dolara 8 proc., wobec euro 3,2 proc., a wobec franka 3,4 proc.
– Najważniejszym czynnikiem, który osłabia złotego, jest wzrost niechęci do ryzyka na globalnych rynkach finansowych – tłumaczy Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers.
Pogorszenie nastrojów inwestorów to przede wszystkim efekt obaw, że chińska gospodarka hamuje ostrzej, niż się dotąd wydawało. Uderza to przede wszystkim w waluty państw eksportujących surowce. Większość z nich należy jednak do rynków wschodzących, do których globalni inwestorzy zaliczają też Polskę. W efekcie traci również złoty.
– Pogorszenie nastrojów na rynkach w dużej mierze wyjaśnia ostatnie osłabienie złotego. Ale pewną rolę odgrywają też czynniki krajowe, czyli wzrost ryzyka politycznego. Polska ma obecnie za granicą złą prasę. Do tego sytuacja na warszawskiej giełdzie nie sprzyja napływowi kapitału – uważa Kamil Maliszewski, analityk walutowy w Domu Maklerskim mBanku.