Rz: Cyberprzestępcy poczynają sobie coraz śmielej – niedawno przeżyliśmy atak robaka WannaCry, kilka dni temu byliśmy świadkami kolejnego ataku, tym razem robaka Petya, który rozpoczął się od Ukrainy, a potem rozprzestrzenił się na inne kraje, m.in. Francję, która boryka się z problemami z infrastrukturą, Rosję, Danię czy Wielką Brytanię. Uderzył też w polskie firmy. Powinniśmy się bać?
Wojciech Głażewski: Niestety, ostatnio Polska wyraźnie spadła w przygotowywanym przez naszą firmę rankingu bezpieczeństwa sieciowego - nasz kraj uplasował się dopiero na 35 miejscu (wśród 39 państw sklasyfikowanych) w Europie. To spadek o 12 pozycji w stosunku do poprzedniego zestawienia. Jako kraj jesteśmy na 6. miejscu na naszym kontynencie pod względem liczby przeprowadzanych ataków, zaczynamy być celem dla hakerów. Co prawda w ostatnich atakach za pomocą ransomware my dostaliśmy tylko rykoszetem, ale i tak nie obyło się bez strat. A może być coraz gorzej, bo robak WannaCry czy obecnie Petya to w sumie dość prymitywne złośliwe oprogramowanie, które spowodowało duże spustoszenia.