Niepewność studzi rynek pracy

Podczas gdy przed rokiem głównym wyzwaniem firm było zdobycie i utrzymanie pracowników, to teraz na czoło wysuwają się obawy przed wzrostem kosztów. A to nie sprzyja tworzeniu miejsc pracy.

Publikacja: 22.12.2022 09:00

Wiosną 2023 r. nie będzie można liczyć na tak duży wybór atrakcyjnych ofert pracy jak rok wcześniej

Wiosną 2023 r. nie będzie można liczyć na tak duży wybór atrakcyjnych ofert pracy jak rok wcześniej

Foto: Kichigin/shutterstock

W większości branż i dla większości Polaków 2023 rok nie będzie rynkiem pracownika. Co prawda ekonomiści są zgodni co do tego, że nawet recesja w gospodarce nie wywoła w Polsce gwałtownego wzrostu bezrobocia, które utrzymuje się na jednym z najniższych poziomów w Unii Europejskiej, ale na tak duży jak wiosną tego roku wybór ofert pracy na pewno nie będzie można liczyć. Należy raczej oczekiwać dalszego spadku ich liczby, choć w wielu branżach, w tym w IT, czy w finansach, atrakcyjnych propozycji dla doświadczonych specjalistów nie powinno zabraknąć.

Pesymizm pracownika

Sondaże przeprowadzone w ostatnich tygodniach 2022 roku jasno wskazują, że zarówno pracodawcy, jak i pracownicy wchodzą w nowy rok z dużymi obawami o nadchodzącą przyszłość. Widać to zarówno w Polsce, jak i w innych krajach świata, bo niemal wszędzie bardzo wysoka inflacja zwiększa niepewność utrudniając planowanie. W tym także plany dotyczące zatrudnienia płac.

O ile pod koniec 2021 r. wielu pracowników rozważało, kiedy najlepiej zmienić pracę i jak dużą podwyżkę negocjować u nowego pracodawcy, to teraz częściej zastanawiają się, czy ich miejsce pracy jest stabilne. W przeprowadzonym w listopadzie przez Gi Group badaniu nastrojów pracujących Polaków aż 42 proc. z nich wskazało, że w związku z obecną sytuacją (m.in. wzrostem inflacji) obawia się utraty pracy. To o ponad połowę większa grupa niż na początku tego roku. Z kolei znacznie spadł odsetek osób spodziewających się wzrostu wynagrodzeń; z 54,5 proc. w styczniu br. do 35 proc. w listopadzie. Jak komentuje Marcos Segador Arrebola, dyrektor zarządzający Gi Group Holding w Polsce, ta zmiana oczekiwań świadczy o tym, że pracujący Polacy zdają sobie sprawę z niepewności koniunktury oraz ograniczeń i trudności, jakim obecnie muszą sprostać firmy.

Tak jest nawet w IT, gdzie od końca 2020 roku szybko przybywało ofert pracy, a doświadczeni specjaliści mogli liczyć na zachodnie stawki. Jednak od kilku miesięcy widać efekty spowolnienia wywołanego przez tąpnięcie na globalnym rynku technologicznych start-upów, które po wybuchu pandemii podkręcały popyt na usługi i specjalistów IT. Według październikowego badania firmy DataArt, prawie czterech na dziesięciu programistów liczy się z pogorszeniem swej sytuacji materialnej w najbliższych miesiącach. Co prawda informatycy nadal mają duży wybór pracy, ale nie przybywa ich tak szybko jak na początku 2022 r. , co wyhamowało rotację pracowników.

Nie najlepszą wróżbą dla rynku pracy i osób, które będą jej poszukiwać w najbliższych miesiącach, jest pesymizm widoczny w najnowszych badaniach firm, w tym w badaniu polskich przedsiębiorstw w ramach miesięcznego indeksu koniunktury (MIK) Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) i BGK. W grudniowej edycji MIK odsetek firm planujących w trzech najbliższych miesiącach spadek zatrudnienia sięgnął 16 proc. To rekord w historii tego badania prowadzonego od początku 2021 r. i ponaddwukrotnie więcej niż odsetek pracodawców zapowiadających wzrost liczby pracowników. Ich udział spadł do najniższego poziomu w historii MIK (7 proc.).

Ostrożność firm

Jak ocenia Katarzyna Dębkowska, kierownik Zespołu Foresightu Gospodarczego PIE, w nowy rok firmy wchodzą z dużą niepewnością, której towarzyszy wysoka inflacja i konieczność ograniczania kosztów działalności. O ile jeszcze na początku tego roku na niepewność sytuacji gospodarczej jako barierę silnie utrudniającą funkcjonowanie wskazywało 75 proc. firm, to na koniec roku wskazań takich było w MIK aż 83 proc.

Efektem tej niepewności mogą też być rzadko spotykane wcześniej różnice w wynikach badań – w ogłoszonym niedawno listopadowym badaniu planów pracodawców agencji zatrudnienia Randstad wyniki dotyczące planów zmian zatrudnienia są odwrotne niż w MIK: 7 proc. badanych firm zapowiada spadek zatrudnienia, a 16 proc. przewiduje jego wzrost.

Badanie Randstad wskazuje, że chociaż większość firm pesymistycznie ocenia kondycję polskiej gospodarki (ponad połowa spodziewa się recesji), to starają się uniknąć zwolnień pracowników. Próbując obniżyć koszty zatrudnienia – które w badaniu MIK jako barierę wskazuje już 70 proc. firm – pracodawcy ankietowani przez Randstad najczęściej mówią o wstrzymaniu lub ograniczeniu rekrutacji nowych pracowników (33 proc.) i nieprzedłużaniu umów na czas nieokreślony (7 proc.).

Jedynie jedna na sto firm zdecydowała się na zwolnienia grupowe. Tę ostrożność w zwalnianiu widać w statystykach urzędów pracy, według których w ciągu 11 miesięcy 2022 roku skala zwolnień grupowych była nawet mniejsza niż rok wcześniej. Jak przewiduje prof. Maria Drozdowicz-Bieć, ekonomistka ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, również w 2023 roku firmy nie będą masowo zwalniały pracowników, gdyż wiedzą, ile kosztuje ich pozyskanie. Co więcej pracownikom sprzyja też demografia, która sprawia, że osób odchodzących teraz z rynku pracy jest i będzie w najbliższych latach więcej niż młodych ludzi wchodzących na ten rynek.

Odporność rynku

Ogłoszone we wtorek dane GUS pokazują, że utrzymuje się wysokie zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw, które w listopadzie br. zwiększyło się o 2,3 proc. w ujęciu rocznym. Na niskim poziomie 5,1 proc. utrzymuje się też bezrobocie rejestrowane, a z kolei to mierzone według metodologii Eurostatu utrzymuje się na poziomie 3 proc., czyli o połowę mniejszym niż unijna średnia (6 proc.). – Rynek pracy w Polsce, zgodnie z oczekiwaniami, nadal jest w dobrej kondycji i odporny na zbliżające się spowolnienie – ocenia Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan. Jego zdaniem, nic nie wskazuje, że w najbliższym czasie sytuacja ulegnie zmianie.

Co więcej, pomimo mniejszej niż przed rokiem konkurencji o pracowników, pozyskanie dobrych kandydatów nadal jest trudne – w badaniu MIK prawie połowa firm wśród barier utrudniających działalność wskazuje niedostępność pracowników… Paradoksalnie w 2023 roku może być nawet trudniej o pozyskanie dobrych specjalistów i fachowców. Zdaniem Moniki Łosiewicz, menedżera ds. kapitału ludzkiego w firmie doradczo-audytorskiej Grant Thornton, przedsiębiorstwa, które planują rozwój i wzrost zatrudnienia, mogą mieć problem ze znalezieniem kandydatów.

Niepewność gospodarcza nie sprzyja zmianie pracy. – Nawet w normalnych czasach wiąże się ona z ryzykiem, a tym bardziej teraz. Brak odpowiednich kandydatów wymusza z kolei na przedsiębiorcach większą elastyczność, a więc otwartość na pracę zdalną, zatrudnianie obcokrajowców czy proponowanie różnorodnych form zatrudnienia – tłumaczy Łosiewicz.

Chociaż wyniki sondażu GiGroup wskazują, że ostatnio nieco zmalała presja płacowa ze strony pracowników, to zarówno badanie Randstad, jak i PIE dowodzą, że spora część pracujących Polaków może się w najbliższych miesiącach spodziewać podwyżki wynagrodzenia, i to nie tylko przy okazji zmiany pracy. W ankiecie MIK wzrost płac zapowiada 29 proc. firm, czyli prawie tyle samo co przed rokiem, a tylko 3 proc. przewiduje spadek wynagrodzeń. Z kolei w sondażu Randstad aż 46 proc., choć w większości tych firm płace mają wzrosnąć poniżej inflacji od 4 do 10 proc.

Jak tłumaczą eksperci, plany podwyżek to z jednej strony efekt presji inflacyjnej, a z drugiej – skutek podwójnej w 2023 roku podwyżki płacy minimalnej. Najpierw, od stycznia ma ona wzrosnąć o prawie 16 proc. a potem, od lipca o kolejne 3,2 proc.– podwyższając presję płacową. A to – zwraca uwagę ekspertka PIE – może odbić się na zatrudnieniu. Jak wyjaśnia Katarzyna Dębkowska, w sytuacji, w której firmy muszą planować podwyższenie płac (w związku z nowym minimalnym wynagrodzeniem od stycznia i presją płacową spowodowaną inflacją), wzrost wskaźnika wynagrodzeń nie wpisuje się pozytywnie w ich sytuację przedsiębiorstw. – Podwyższenie płac podniesie koszty firm, a już obecnie wysokie koszty pracownicze są dla 70 proc. przedsiębiorstw barierą bardzo utrudniającą ich działalność i weryfikują plany zatrudnieniowe firm – twierdzi Dębkowska.

W większości branż i dla większości Polaków 2023 rok nie będzie rynkiem pracownika. Co prawda ekonomiści są zgodni co do tego, że nawet recesja w gospodarce nie wywoła w Polsce gwałtownego wzrostu bezrobocia, które utrzymuje się na jednym z najniższych poziomów w Unii Europejskiej, ale na tak duży jak wiosną tego roku wybór ofert pracy na pewno nie będzie można liczyć. Należy raczej oczekiwać dalszego spadku ich liczby, choć w wielu branżach, w tym w IT, czy w finansach, atrakcyjnych propozycji dla doświadczonych specjalistów nie powinno zabraknąć.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Jakoś to będzie... czy przezorny zawsze ubezpieczony?
Materiał partnera
Wzrost wartości Twoich finansów? – jak wykorzystać do tego lokaty i rachunek oszczędnościowy Santander Consumer Banku
Materiał partnera
Zarządzanie odpadami: inicjatywy, które zmieniają branżę
Materiał partnera
Opakowania uzupełniające przyszłością branży kosmetycznej
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Materiał partnera
Pozwalamy łączyć oszczędności z troską o środowisko