W styczniu 2013 r. Teresa B. udała się na zakupy do sklepu Lidl. Po przekroczeniu drzwi wejściowych budynku i przejściu przez matę poślizgnęła się na mokrej posadzce, na której zaległo błoto pośniegowe. Złamała nogę. Biegły określił wartość uszczerbku na zdrowiu na 10 proc.
Właściciel sklepu bronił się, że w warunkach atmosferycznych, jakie panowały, utrzymanie idealnie czystej podłogi przy wejściu do sklepu było obiektywnie niemożliwie, mimo dołożenia należytej staranności. Podnosił też, że podłoga w przedsionku wyłożona jest płytkami z terakoty antypoślizgowej i matą antypoślizgową wchłaniającą wilgoć.