O tym, że rok 2023 r. nie był udany dla polskiej gospodarki, wiadomo nie od dziś. Wcześniejszy, kwietniowy odczyt Głównego Urzędu Statystycznego wskazywał, że PKB Polski urósł wtedy tylko o 0,2 proc. rok do roku. Teraz okazało się, że było jeszcze słabiej. GUS przedstawił w czwartek zrewidowane dane, z których wynika, że nasza gospodarka urosła realnie tylko o 0,1 proc. Nie licząc pandemicznego 2020 r., z 2-procentową recesją, 2023 r. był najsłabszym dla polskiej gospodarki w XXI wieku.
Czytaj więcej
Już w 2028 roku dziura w kasie państwa ma spaść poniżej 3 proc. PKB z 5,7 proc. PKB w tym roku. Ale minister finansów Andrzej Domański przekonuje, że ten cel uda się osiągnąć bez bolesnych dla ludzi i gospodarki dostosowań.
GUS obniżył także szacunek PKB Polski za 2022 r., acz ten pozostaje wysoki. Najnowsze dane wskazują, że polska gospodarka urosła wówczas o 5,3 proc., a nie o 5,6 proc., jak wynikało z kwietniowego odczytu. Co ciekawe, wówczas GUS podniósł go z wcześniejszego poziomu... 5,3 proc.
Rewizje danych o PKB nawet kilka lat wstecz są standardową praktyką GUS, wynikającą przede wszystkim z uwzględnienia pełniejszych danych z różnych źródeł. Jak wyjaśnia urząd, tym razem dotyczyły one m.in. finansów przedsiębiorstw, handlu zagranicznego i rachunku sektora instytucji rządowych i samorządowych.
Analizując dane głębiej, według najnowszego szacunku, w 2023 r. dynamika inwestycji była w Polsce nieco mniej imponująca niż wynikało z kwietniowych danych (wzrost o 12,6 proc. rok do roku, a nie o 13,1 proc.). To odbicie było spowodowane głównie wzmożeniem wynikającym z końca okresu rozliczeń dla perspektywy unijnej na lata 2014-2020. Mocniejszy był zaś wzrost spożycia publicznego (o 4 proc. rok do roku vs. 2,8 proc. według kwietniowego szacunku), a spadek spożycia prywatnego niższy (o 0,3 proc., a nie o 1 proc.). Eksport netto urósł zaś mniej od wcześniejszego szacunku.