To, o czym eksperci gazowi nieśmiało wspominali szeptem, czyli możliwość budowy piątej i szóstej nitki gazociągu pod dnie Bałtyku, potwierdził oficjalnie w ostatnim tygodniu Anatolij Janowskij, wiceminister energetyki Rosji.
– To sprawa nie polityki, ale ekonomii. Trzeba wziąć pod uwagę dodatkowe koszty budowy, eksploatacji – to wszystko jest obliczane. Tak więc jeżeli będzie dodatkowy popyt w Europie, to dlaczego by nie (zbudować Nord Stream-3 – red.)? – zapowiedział urzędnik.
Wiatraki napędzą gazyfikacje?
Podkreślił, że zapotrzebowanie Europy na rosyjski gaz rośnie, ale tempo tego wzrostu zależy od wielu czynników.
– Jeżeli proces zwiększenia udziału OZE w produkcji prądu i elektryfikacji transportu będzie kontynuowany, to Europie potrzebne będą dodatkowe moce do produkcji prądu z gazu. Nie wspominam nawet o gazyfikacji – wyjaśnił Janowskij.