Zysk zwiększył się do 278 mln euro z 266 mln rok wcześniej, choć analitycy liczyli na 282 mln, dzięki specjalnym edycjom samochodów i programowi lojalnościowemu. Obroty pozostały na niemal tym samym poziomie 838 mln euro, choć zakładano 845 mln. Sprzedaż wzrosła o 10,6 proc. dzięki powodzeniu 8-cylindrowych Portofino i 12 cylindrowych 612 Superfast.

Inwestorzy czekali na potwierdzenie dużego wzrostu przez firmę wyodrębnioną z Fiata Chryslera przez Sergio Marchionne, który podwoił jej wartość od czasu debiutu giełdowego w 2015 r. Prognoza bez zmiany rocznego EBITDA 1,1 mld euro sprawia, że „IV kwartał Ferrari będzie taki sam jak rok temu pozwalając osiągnąć dolny poziom widełek” — stwierdził w nocie analityk z Evercore, George Galliers.

Bilans III kwartału był drugim przestawionym przez nowego szefa firmy, Louisa Camilleri, który przejął stery w Maranello w lipcu po śmierci Marchionne. Nagła zmiana na szczycie była wstrząsem dla udziałowców, którzy liczyli, że Marchionne pozostanie do 2021 r. Przyjęli jednak z zadowoleniem średnioterminowy plan przedstawiony we wrześniu przez Camilleri, który obiecał 15 nowych modeli: hybrydy, SUV i specjalne edycje, aby dojść do zysków 1,8-2 mld euro w 2022 r.