Pocztę Polską (PP) dzieli gigantyczny dystans od konkurentów z Europy, zarówno w zakresie wypracowywanych przychodów, jak i zakres działalności. To w dużej mierze efekt tego, że tam narodowe poczty otrzymały i wciąż otrzymują wsparcie państwa. „Rzeczpospolita" dotarła do najnowszego raportu Instytutu Pocztowego, który wskazuje, że bez takiego impulsu rodzimego operatora nie będzie stać na inwestycje.
W niektórych krajach (Francja, Szwecja, Włochy) pomoc dla poczt ze strony państwa dotyczy takich usług, które rządy uznają za ważne społecznie, jak dystrybucja prasy czy utrzymywanie produktów finansowych dla najuboższych. PP obecnie interesuje się zaangażowaniem w segment kolportażu prasy, który mogłaby przejąć od znajdującego się na krawędzi upadku Ruchu. Ale, jak wskazuje Krzysztof Piskorski, prezes instytutu, operator – uzależniony od usługi listowej, pozbawiony wsparcia ze strony państwa i wydający większość zarobionych pieniędzy na podwyżki płac – nie posiada wystarczających środków na inwestycje, które pozwoliłyby mu w szybkim tempie sprostać oczekiwaniom rynku.
Jak wynika z raportu, francuska La Poste w latach 2016–2020 na dystrybucję prasy dostanie 0,46 mld euro dofinansowania, a w latach 2018–2022 skorzysta z ulg w podatkach lokalnych (do 0,9 mld euro).
Belgijska bpost w przyszłym roku zasilona zostanie 270 mln euro rekompensaty. Włoska Poste Italiane otrzymała od rządu zastrzyk finansowy za realizację usługi powszechnej w wysokości 262 mln euro. Spółka dostała też subsydia na dystrybucję prasy, wprowadzone w ub.r., w wysokości 43 mln euro.