Siemianowickie Wojskowe Zakłady Mechaniczne zrobiły już ponad 100 transporterów. Docelowo dostarczą armii 690 pojazdów za prawie 5 mld złotych. W tym roku nadzorowana przez MON spółka już przekazała wojsku 33 bojowe rosomaki i planowała zrobienie 25 kolejnych, w tym osiem w specjalnie przygotowanej, dodatkowo opancerzonej wersji afgańskiej. Ale najprawdopodobniej nie zdoła wykonać 15 – 20 uzbrojonych pojazdów, bo zabrakło bojowych wieżyczek.

– Nie przerwiemy montażu pojazdów i z kilkutygodniowym poślizgiem, na początku przyszłego roku, armia dostanie kompletne wozy bojowe. Bezwzględny priorytet mają rosomaki kierowane do Afganistanu – podkreśla Józef Jędruch, dyrektor ds. handlowych w WZM. Z 24 wozów bojowych używanych na wojnie z talibami według nieoficjalnych źródeł uszkodzenia wyeliminowały ok. 11 rosomaków.

MON uzgodniło z WZM, że tegoroczne opóźnienia siemianowicka firma zrekompensuje armii dostawą kilku dodatkowych pojazdów wyprodukowanych po wykonaniu podstawowego kontraktu i nie powinno to wpłynąć na rentowność całego przedsięwzięcia.

Po zwolnieniu Wojciecha Patoły WZM nie mają prezesa. Do konkursu na to stanowisko przystąpiło ośmiu kandydatów, wybór prezesa dopiero w połowie stycznia.