Polscy kierowcy mają powody do zadowolenia, choć oczekiwali większego spadku cen na stacjach. Według danych Biura Reflex i portalu e-petrol litr benzyny kosztuje obecnie średnio ok. 4,30 zł, a oleju napędowego ok. 4,2 zł. W czerwcu i lipcu średnio w kraju paliwo kosztowało ponad 4,7 zł.
Zdaniem Szymona Araszkiewicza z portalu e-petrol w najbliższych dniach ceny na polskich stacjach jeszcze spadną, przynajmniej o kilka groszy na litrze. – Nic nie wskazuje na to, by na światowym rynku naftowym nagle zmieniła się sytuacja, tak by ceny zaczęły rosnąć – dodaje Urszula Cieślak z Biura Reflex.
Trzeba jednak pamiętać, że właściciele stacji ustalają ceny dowolnie, zależnie przede wszystkim od otoczenia i konkurencji. Z ok. 7 tys. stacji istniejących w Polsce połowa należy do osób prywatnych, które nie są związane z żadną z wielkich firm. Bardzo duże jest także zróżnicowanie cen w sprzedaży detalicznej – sięga nawet 30 groszy na litrze.
Najtańsze paliwo – jak zawsze – oferują stacje przy hipermarketach oraz samoobsługowe. Tutaj, według danych e-petrol, benzynę można zatankować, płacąc 4,15 zł za litr, a olej napędowy – 4,05 zł. Do tanich sprzedawców dołączył rosyjski Łukoil, który przejął stacje amerykańskiego koncernu ConocoPhillips – z logo JET.
Jednak obniżki cen na stacjach następują zwykle z opóźnieniem w porównaniu z decyzjami rafinerii. W Polsce od lipca ceny detaliczne spadły o ok. 10 proc., choć polskie rafinerie obniżyły ceny hurtowe o ponad 20 proc. (ok. 70 groszy na litrze).