Ożywienie może być odczuwalne dopiero w drugim półroczu. Rok 2010 powinien przynieść powrót dodatniej dynamiki wzrostu.
Przez cały ubiegły rok analitycy dokonywali kilkakrotnie korekt popytu na telefony komórkowe. Ostatecznie cały rok zakończył się spadkiem sprzedaży wobec zakładanego jeszcze w połowie roku wzrostu o 180 tys. aparatów. Na ten rok prognozy są jeszcze gorsze i przewidują, że znajdą się chętni jedynie na 1,08 mld komórek. Będzie to pierwszy spadek od 2001 r.
Wyjątkowo słaba ma być sprzedaż w pierwszej połowie 2009 r. Analitycy wnioskują o tym z popytu tuż przed chińskim Nowym Rokiem, który w tym roku wypada 26 stycznia. Zazwyczaj wtedy sprzedawano najwięcej aparatów. Najprawdopodobniej jest to jednak przedłużenie fatalnych wyników z ostatniego kwartału 2008, kiedy to sprzedano jedynie 295 mln sztuk. Był to też pierwszy przypadek, kiedy w trzecim kwartale sprzedano więcej telefonów niż w czwartym.
Nadal jednak handel detaliczny obawia się składać nowe zamówienia, odsyłając nawet dostarczony już towar. To samo robią operatorzy. To wszystko dzieje się przy spadku siły nabywczej konsumentów. Wzrost popytu ma w tym roku najszybciej pojawić się w Indiach. Ożywienie na rynkach rozwiniętych pojawi się później. Wśród producentów tylko Apple i jego iPhone nie ma kłopotów.