Minister skarbu Aleksander Grad nie wykluczył, że w 2010 roku skarb pozbędzie się reszty swoich udziałów (po debiucie kopalni na giełdzie w ubiegłym miesiącu zachował sobie jeszcze 65 proc. akcji). Wypowiedź ministra sprowokowała związkowców.
– Oddawanie kury, która znosi złote jajka, to głupota – uważa Dominik Kolorz, szef górniczej „S”. Przy ponadmiliardowych przychodach Bogdanka wypracowała w ubiegłym roku ponad 155 mln zł zysku, a 88 mln zł w postaci dywidendy zasiliło budżet państwa.
– Do 2015 roku aktualne są zapisy strategii dla górnictwa, które mówią o kontroli skarbu nad spółką przez posiadanie minimum 51 proc. akcji – powiedział „Rz” Mirosław Taras, prezes Bogdanki.
– Zmiana strategii wymaga ustaleń ze stroną społeczną – dodaje. – A takich ustaleń nie było i nie ma, więc jeśli premier Pawlak zgodzi się na to bez rozmów z nami, to złamie prawo – uważa Kolorz.
Tymczasem wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska w rozmowie z „Rz” przyznała, że jeśli resort skarbu zwróci się do Ministerstwa Gospodarki o kolejne zmiany w strategii górniczej, zostaną one rozpatrzone.