Dotychczas samorządy niechętnie korzystały z formuły realizacji inwestycji w ramach partnerstwa prywatno-publicznego (PPP). Doświadczenia pionierów w tym zakresie nie były bowiem zbyt dobre. Zmiana prawa dotyczącego PPP oraz coraz gorsza sytuacja finansowana samorządów zmusza je do szukania alternatywnych form finansowania inwestycji na terenie samorządu.
Przykładem jest już stolica. Władze miasta zdecydowały o realizacji projektu modernizacji i rozbudowy Zakładu Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych, wybudowanego 10 lat temu, właśnie w trybie ustawy o PPP w formule zaprojektuj-zbuduj-sfinansuj-eksploatuj- utrzymaj. Co to oznacza? Że prywatna firma bądź konsorcjum firm przeprowadzi cały projekt i będzie czerpać przychody z opłat. Warszawa nie wyłoży na to nawet złotówki. — W tym projekcie naszym doradcą jest konsorcjum firm. Ich zadaniem jest to, aby projekt był dobrze przygotowany, także od strony prawnej. Najpóźniej w czwartym kwartale ogłosimy przetarg na wybór wykonawcy. Jego wybór nastąpi we wrześniu przyszłego roku. Zakładamy, że zakończenie inwestycji nastąpi w połowie 2015 r. — mówi Jarosław Kochaniak, zastępca prezydenta Warszawy.
[srodtytul]Przetwarzanie odpadów[/srodtytul]
Umowa miasta z inwestorem zostanie zawarta na 20 lub więcej lat. W tym czasie ma on odzyskać zainwestowane pieniądze z dużym zyskiem. — Już w pierwszym roku po oddaniu spalarni będzie ona w pełni rentowna i będzie zarabiać na siebie. Zabezpieczymy interesy miasta i jeśli zyski okażą się wyższe niż założymy w umowie, miasto będzie w nich partycypować — dodaje Kochaniak. Koszt inwestycji to 600 mln zł. Dla porównania koszt mniejszej spalarni budowanej od podstaw w Krakowie to ok. 700 mln zł. W Koszalinie 3-krotnie mniejsza ma pochłonąć 280 mln zł. Jak mówi wiceprezydent, już widać duże zainteresowanie budową spalarni. Zarówno potencjalnych wykonawców (głównie zagranicznych, ale także spółek z udziałem Skarbu Państwa) jak i instytucji finansowych, w tym także międzynarodowych jak Europejski Bank Inwestycyjny czy Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Tego typu instytucje mogą oprócz udzielenia taniego finansowania inwestorowi, stać się gwarantem projektu. Spalarnia ma utylizować 1/3 odpadów w mieście. — Dziś w spalarni utylizowanych jest 50 tys. ton, czyli kilka procent generowanych odpadów. Po rozbudowie wzrośnie do 300-320 tys. ton — mówi Jarosław Kochaniak.
Spalarnia, zgodna z unijnymi normami, będzie przetwarzać termicznie odpady w energię cieplną i elektryczną. — Szacujemy, że ok. 80 proc. produkcja będzie stanowić energia cieplna, a resztę elektryczna. Dziś jest to odpowiednio 5 i 1 proc. — mówi zastępca prezydenta. Jarosław Kochaniak, powiedział, że gotowe jest już studium wykonalności tego projektu. Inwestor, który zaprojektuje i rozbuduje spalarnię będzie czerpał z niej przychody. Jakie? — W 50 proc. będą to opłaty za przyjęte odpady, a pozostałe 50 proc. za wygenerowaną energię, powstałe surowce wtórne i wydane certyfikaty — wymienia Kochaniak.