Uczestnicy panelu „Polska, Europa. Świat -przed, czy po kryzysie" uznali, że to przede wszystkim kraje, w których zaczął się kryzys muszą uporządkować sytuacje, uzdrowić sytuację i wesprzeć proces naprawczy.
Daniel Hamilton z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa z USA przypomniał, że jeszcze dziesięć lat temu Stany Zjednoczone miały nadwyżkę budżetową, nikt wówczas nie zdawał sobie sprawy z tego, do czego może doprowadzić choćby namawianie Amerykanów do zadłużania się ponad stan. Jednak prawdą jest, że to właśnie tam rozpoczęły się kłopoty, które rozlały się na cały świat. Dziś USA i inne kraje zmagają się z ogromnym deficytem i szybko rosnącym długiem.
- Nie da się z tego wydostać bez bardzo mocnej interwencji państwa w gospodarkę -wyjaśnił profesor Hamilton.
- Są państwa, jak Chiny, gdzie państwo jest rynkiem, nie promuje takiego modelu, ale bez wspierania przez państwo gospodarki, nie będzie nowych miejsc pracy, nie zrównoważymy finansów publicznych. Peter Tils, dyrektor zarządzający Deutsche Bank AG z Niemiec przyznał, że bez bodźców wspierających gospodarkę kreowanych przez rządy poszczególnych krajów nadal będziemy mieli do czynienia z ogromnymi dysproporcjami.
- Wszystkie duże korporacje w Niemczech prawdopodobnie będą miały bardzo dobre wyniki, mimo utraty rynku, jakie były ich udziałem w ubiegłych latach -wyjaśnił Tils.